Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

Anna Krzysztofiak Rozmaitości
   

Architekci wśród owadów

cz. 4. - Budowle z papieru

   

   

Mówi się zwykle, że technologię produkcji papieru odkryli Chińczycy, zapominając dodać, że tak naprawdę to ją zapożyczyli od os społecznych. Warto obserwować przyrodę i naśladować ją w wielu dawno sprawdzonych przez ewolucję wynalazkach. Każdy z Was nie raz pewnie znalazł, zazwyczaj podwieszone pod dachem lub „wtopione” w narożnik budynku, delikatne, papierowe gniazdo os.

  

Materiał, z którego osy budują plastry i osłony gniazda to przeżute i zmieszane ze śliną wiórki martwego drewna i włókna roślinne, rzadziej świeże drewno i listki mchów. Nieraz obserwowałam osy przy pracy, a kiedyś miałam to szczęście, że założyły one gniazdo niedaleko drewnianego budynku, który stoi u wjazdu na parking przy dyrekcji parku. Mogłam śledzić kolejne etapy budowy gniazda i zachowanie jego mieszkańców. Przy okazji zanotowałam zabawne zdarzenie: mniej więcej w połowie sezonu, ściany drewnianego budynku, z którego osy najczęściej pobierały materiał do budowy gniazda, zostały pomalowane na zielono. Farba była widać „ekologiczna”, bo osy dalej chętnie korzystały z tego źródła budulca. Ale teraz na powierzchni osłonek gniazda pojawiły się zielone smugi, wyraźnie świadcząc o pochodzeniu włókien.

  

Gniazdo osy klecanki pospolitej Polistet nimpha.

Fot. Maciej Romański

   

 

 

Rysunki przedstawiają kolejne etapy

 budowy gniazda szerszeni;

na dole szerszeń – robotnica.

Rys. Anna Krzysztofiak

Jeśli osa pozwoli nam zbliżyć się do siebie podczas pobierania materiału do budowy gniazda, możemy usłyszeć wyraźne skrzypienie i chrobotanie, jakie powstaje przy skrobaniu jej silnych, twardych żuwaczek o powierzchnię drewna. Wyobraźmy sobie, ile razy owady te muszą obrócić, by zebrać ilość włókien wystarczającą na budowę całego gniazda. Przy budowie osy posługują się żuwaczkami, rozciągają grudkę wilgotnej masy papierowej i ściskają z boków, nadając jej w ten sposób odpowiednią grubość. W przypadku szerszeni dobudowanie przez robotnicę jednego pasma (widocznego w postaci cienkiej linii) do już istniejącej ścianki zajmuje 6-8 minut, a do komórki lęgowej – 2-3 minuty. Początkowo pracę tę wykonuje tylko samica („królowa”), która przezimowała i wiosną założyła nową rodzinę. Takie pierwsze gniazdo nazywane jest „gniazdem królowej” i składa się z kilkunastu (10-20) umocowanych na trzonku komórek tworzących plaster (to w nich samica złoży jaja, tam też będą się rozwijać larwy) oraz 2-3 cienkich, papierowych osłon. Potem, kiedy na świat przyjdą pierwsze robotnice, przejmują one większość obowiązków królowej. Plaster w gnieździe os przypomina strukturą plaster pszczoły miodnej (komórki są sześciokątne w przekroju), ale nie jest wykonany z wosku, tylko z papieru. Robotnice dobudowują na brzegu pierwszego plastra kolejne komórki, potem zaś na jego dolnej powierzchni, pośrodku tworzą kolejny trzonek, by podwiesić na nim następny plaster. Z czasem powstaje kilka takich poziomów, przy czym plastry środkowe są najszersze, a te u góry i na dole węższe, dzięki czemu całe gniazdo ma kształt kulisty. Pierwszy plaster ma na obwodzie pierścień z 10 komórek, następny pierścień liczy 16 komórek, a kolejny 22. Komórki plastra rozszerzają się stopniowo ku wylotowi, w efekcie czego ich osie podłużne w zewnętrznej części plastra odchylają się od pionu.

  

Zbudowana na początku sezonu przez samicę osłonka gniazda szybko okazuje się za ciasna, więc robotnice przerabiają ją tak, by mogła pomieścić nowe komórki i plastry. Natura nie cierpi marnotrawstwa, więc fragmenty przyciasnych osłon są przeżuwane i dobudowywane w postaci nowych ścianek, podobnie dzieje się z wieczkami, którymi robotnice zamykają komórki lęgowe na okres rozwoju larw.

  

W drugiej połowie sezonu robotnice budują nieco większe niż dotąd komórki, w nich rozwijają się formy płciowe – samce i samice. Pamiętajmy, że owady mogą rosnąć tylko w trakcie przeobrażania – ich chitynowe pancerzyki są sztywne i nierozciągliwe. Jeśli dorosła samica osy jest większa od robotnicy, to musi to być zauważalne już na etapie larwalnym. A większe larwy wymagają większych komórek.

  

Zakładanie gniazd przez osy w budynkach i innych obiektach tworzonych przez człowieka jest oczywiście wyrazem ich przystosowania się do naszego sąsiedztwa. Oprócz tego zakładają one chętnie gniazda w tradycyjnych miejscach, podwieszając je na spodniej stronie grubszych gałęzi, wbudowując w dziuple, szczeliny skalne czy opuszczone przez leśne zwierzęta nory.

  

Największe gniazda wśród naszych os buduje osa dachowa Vespa germanica; mogą one osiągać nawet 1 m średnicy. Stosunkowo duże są też gniazda szerszeni Vespa crabro, które mogą mierzyć ponad pół metra średnicy. Znacznie mniejsze rozmiary osiągają gniazda os klecanek Polistes. Ponadto osy te budują gniazda otwarte – bez bocznych osłon. Znaleźć je można podczepione do łodyg roślin na łąkach. Należą do żądłówek społecznych – samica po przezimowaniu samodzielnie zakłada gniazdo, w którym z czasem pojawiają się kolejne pokolenia robotnic, a w końcu i formy płciowe.

  

Gniazdo służy rodzinie tylko jeden sezon. Kiedy na koniec sezonu rodzina rozpada się, samce i robotnice giną, a jedynie zapłodnione samice zimują. Wiosną nie korzystają one ze starych gniazd, ponieważ grozi to rozwojem różnych chorób i pasożytów. Osy, w przeciwieństwie do pszczół, odżywiają swoje potomstwo pokarmem mięsnym. Polują na różne owady i inne bezkręgowce, a następnie przeżuwają ich miękkie części, by taką pulpą nakarmić larwy. Dorosłe osy natomiast chętnie zjadają pyłek i nektar kwiatów, a także dojrzałe owoce. Resztki takich posiłków, a także odchody mieszkańców, opadają na spód gniazda, stanowiąc pożywkę dla licznych drobnoustrojów i większych stworzeń. Bezpieczniej jest więc rozpocząć budowę gniazda od początku, niż próbować zająć stare.

  

Zbyt bliskie sąsiedztwo rodziny os jest dla człowieka uciążliwe, może też być niebezpieczne. Trudno jest pozbyć się dużego, zamieszkanego przez wiele żądlących owadów gniazda. Najlepszym wyjściem jest prewencja (zapobieganie). Jeśli tylko zauważymy samicę, która rozpoczyna budowę nowego gniazda (na początku jest ono naprawdę niewielkie), najlepiej zrzucić je, jeśli trzeba, nawet 2-3 razy. To zniechęci samicę, która znajdzie sobie nowe miejsce, a jednocześnie damy jej szansę na normalne funkcjonowanie. W skrajnie trudnych przypadkach możemy zgłosić problem do straży pożarnej, która ma doświadczenie i sprzęt potrzebny do usunięcia tych niechcianych i niebezpiecznych sąsiadów. Jeśli jednak osy nie stanowią realnego zagrożenia, pozwólmy im funkcjonować, pamiętając, że ci doskonali myśliwi pełnią ważną rolę w świecie przyrody.

  

  

  

  

spis treści

  

  następny artykuł