Naturalną właściwością większości żywych organizmów jest ich przemieszczanie się i kolonizacja nowych obszarów, na których znajdują dogodne dla siebie
warunki. Zmiany zasięgów geograficznych gatunków zwierząt są zjawiskiem zupełnie naturalnym, zachodzącym od zawsze i na każdym obszarze. Przemiany te
zachodzą na ogół powoli, w tempie ledwie zauważalnym podczas życia człowieka. Znane są jednak przykłady gwałtownego rozprzestrzeniania się zwierząt
wspierane przez celowe działanie ludzi. Niegdyś miało to związek z kolonizowaniem przez nas nowych terenów. Wówczas umyślnie bądź też przypadkowo
człowiek transportował wiele gatunków z dotychczas zajmowanych obszarów. Gatunki, które przy celowym bądź też niezamierzonym udziale ludzi zostały
wprowadzone poza obszar swojego naturalnego występowania, nazywane są gatunkami obcymi. Obecnie na Ziemi nie ma miejsca, które byłoby wolne od inwazji
biologicznych. Obszar Polski nie jest pod tym względem wyjątkiem. Wśród krajowych kręgowców co trzeci gatunek ryby, co dziesiąty gatunek ptaka i co
dziesiąty gatunek ssaka jest elementem obcym rodzimej przyrodzie.
W większości przypadków introdukcja obcych gatunków na nowe tereny nie odbija się w negatywny sposób na dotychczasowym stanie lokalnej przyrody. Jednak
wśród gatunków obcych są również i takie, których wprowadzenie i rozprzestrzenienie się zagraża rodzimej faunie. Na obszarze Wigierskiego Parku
Narodowego stwierdza się występowanie obcych dla naszej fauny gatunków. Klasycznym przykładem jest spadek liczebności rodzimego raka szlachetnego,
który został praktycznie wyparty przez przybysza zza oceanu – raka amerykańskiego (pręgowatego). Raki rodzime wyginęły z powodu braku odporności na
grzyba, którego nosicielami są raki amerykańskie. Ze względu na ogromny zasięg i dewastujący efekt schorzenia, nazwano je „dżumą raczą”.

Rak pręgowaty. Fot. Wojciech Misiukiewicz
Sprowadzanie i hodowla egzotycznych zwierząt pociąga też za sobą nieoczekiwane spotkania z gatunkami, których nigdy nie spodziewalibyśmy się zobaczyć.
Kilka lat temu podczas odłowów regulacyjnych ryb, wigierscy rybacy złowili w sieci żółwia czerwonolicego, normalnie występującego na kontynentach
amerykańskich. Najprawdopodobniej nieodpowiedzialny hodowca znudzony opieką nad gadem, wyrzucił egzotyczne zwierzę, nie przypuszczając nawet, iż żółwie
te bardzo szybko zadomawiają się w nowym środowisku, przez co stanowią zagrożenie dla rodzimych gatunków fauny. Był to jednak przypadek incydentalny,
niestwierdzony nigdy później. Zdarzały się natomiast spotkania z innymi przedstawicielami obcych gatunków, utrzymywanych przez hodowców poza granicami
parku. Na terenie Obwodu Ochronnego Krzywe przez dwa lata obserwowany był byk daniela, który najprawdopodobniej wydostał się z ogrodzenia jakiemuś
hodowcy. Kilkukrotnie obserwowano też bażanty, które, jak należy przypuszczać, uciekły z wolier hodowców ptaków.
Na obszarze parku stwierdza się też występowanie zwierząt zawleczonych niegdyś na kontynent europejski, których obecność niesie za sobą groźne
konsekwencje. Są to drapieżniki – norka amerykańska oraz jenot. Do niedawna licznie występował też gryzoń amerykańskiego pochodzenia - piżmak.
Pierwsze jenoty pojawiły się w Polsce w 1955 roku, a przywędrowały do nas z terenu byłego Związku Radzieckiego. Europejski obszar naszych sąsiadów był
zasiedlany tym gatunkiem w latach 1928-57, zwierzętami pochodzącymi z rosyjskich rejonów dorzecza Amuru i Ussuri. Później jenoty były przesiedlane w
nowe miejsca z terenów wcześniejszych udanych introdukcji. Jenoty wprowadzane jako łowne zwierzęta futerkowe wypuszczono w liczbie ok. 9 000 osobników.
Przypuszcza się też, że w niektórych obszarach jenoty mogły uciekać z ferm hodowlanych, tworząc nowe populacje. Drapieżniki bardzo dobrze
zaaklimatyzowały się w Europie Wschodniej i dość szybko zaczęły rozprzestrzeniać się w kierunku północnym i zachodnim. Na sukces kolonizacyjny złożyło
się kilka czynników, między innymi duże zdolności do przystosowania się do różnych warunków środowiskowych i klimatycznych, możliwość zapadania w sen
zimowy podczas silnych mrozów, wysoka rozrodczość, zdolność migracyjna oraz wszystkożerność.
Na Suwalszczyźnie pierwsze przenikające z obszaru Związku Radzieckiego jenoty zanotowano w latach 1957-60, obecnie zwierzę to występuje prawie w całej
Polsce z wyjątkiem Karpat. Jenoty występują na terenie większości polskich parków narodowych i rezerwatów przyrody, osiągając szczególnie wysoką
liczebność na obszarach podmokłych obfitujących w ptaki wodno-błotne.
Ekologia jenota i jego oddziaływanie na rodzimą faunę nie są dokładnie zbadane. Wyrządzają one szkody w koloniach lęgowych ptaków wodnych i
wodno-błotnych, mogą również być czynnikiem ograniczającym populacje kuraków leśnych oraz stanowić zagrożenie dla lokalnych populacji płazów. Jenoty,
jako mało wybredne pod względem wyboru pożywienia, mogą konkurować z rodzimymi drapieżnikami średniej wielkości, szczególnie z lisem i borsukiem. Zimą
i w sezonie rozrodczym zasiedlają nory borsuków, mogą też przenosić na nie pasożyty i choroby. Są też nosicielami wścieklizny, świerzbu, bąblowców i
włośni.
W Europie jenoty są jednymi z głównych nosicieli chorób i pasożytów groźnych również dla człowieka. W latach 90. w Polsce, na Litwie i Łotwie oraz w
Estonii 16% wszystkich przypadków wścieklizny związanych było z jenotami. W Polsce w latach 1999-2004 ponad 700 jenotów, czyli około 8% wszystkich
przypadków było zarażonych wścieklizną.
Przypuszcza się, że jenot będzie kontynuował zasiedlanie nowych terenów Europy i powiększał swoją liczebność. Duża plastyczność w przystosowaniu się do
nowych warunków środowiskowych, w tym terenów rolniczych, skutkować będzie zasiedlaniem obszarów także silniej zagospodarowanych. Dalszej ekspansji
może sprzyjać także ocieplanie się klimatu.
|
|
Innym gatunkiem obcym zasiedlającym obszar parku jest norka amerykańska.
Zwierzę to, ze względu na gęste i trwałe futro, w XIX wieku stało się
obiektem gospodarczego zainteresowania człowieka. W latach 20. XX wieku
fermy norek amerykańskich zaczęły powstawać w wielu krajach
europejskich. Norkę amerykańską uznano za wydajniejszą w hodowli i cenniejszą
pod względem jakości futra od rodzimej norki europejskiej.
Uciekające z hodowli zwierzęta zapoczątkowały powstanie dzikiej
populacji rozmnażającej się na wolności.

Norka amerykańska. Fot. Małgorzata Januszewicz
W Polsce pierwsze hodowle norek amerykańskich powstały w roku 1953, a już wkrótce zaobserwowano pojedynczych uciekinierów i sporadyczne przypadki
rozrodu tego gatunku poza hodowlą. Do lat 70. obserwacje norek były rzadkie i pochodziły z północnej i wschodniej części Polski. Na początku lat 80.
obserwacje stały się liczniejsze, pochodziły najczęściej z dolin rzecznych Narwi, Biebrzy, Supraśli, z Mazur, Suwalszczyzny i Podlasia. W latach 80.
kolonizacja terenu Polski nabrała tempa i gatunek zajął kolejne rejony kraju. Do końca lat 90. norka amerykańska skolonizowała niemal cały obszar
Polski. Nadal rozwijająca się krajowa hodowla fermowa norek stwarza realne niebezpieczeństwo ciągłego wydostawania się na wolność nowych osobników.
Kilkudziesięcioletnie doświadczenie pokazało, że skuteczne zapobieganie ucieczkom zwierząt z ferm jest niewykonalne.
Wkrótce po opanowaniu części kraju norka amerykańska zaczęła uchodzić za gatunek bardzo destrukcyjny dla rodzimej fauny, wręcz wyniszczający lokalne
populacje niektórych ptaków i ssaków. Jej oddziaływanie najdotkliwiej zaznaczyło się w miejscach występowania dużych skupisk ptaków. Wiosną i latem
ptaki są zdecydowanie bardziej wrażliwe na drapieżnictwo niż podczas migracji i zimowania. Podczas wysiadywania jaj i wodzenia młodych samice
ograniczają swoją aktywność. Ponadto, samice kaczek, gęsi, łysek i perkozów w czasie wychowu piskląt pierzą się przez kilka tygodni, tracąc zdolność
lotu i stają się łatwym łupem drapieżników. Do głównych ofiar norki amerykańskiej należą też ssaki, ryby i płazy.
W ostatnich latach obserwacje norki amerykańskiej na obszarze Wigierskiego Parku Narodowego są coraz rzadsze. Po wcześniejszym szybkim przyroście i
osiągnięciu maksymalnej liczebności, norki obserwowano dość często, obecnie spotyka się je rzadziej. Podobny trend obserwowany jest w innych rejonach
Polski. Wiele wskazuje na to, że lokalnie krajowa populacja zaczyna stabilizować się. Jednakże w obliczu rozwijającej się dynamicznie hodowli fermowej,
szczególnie w zachodniej Polsce, i przy stałym zasilaniu populacji nowymi uciekinierami, należy się liczyć z umocnieniem się tego drapieżnika w Polsce,
z wszystkimi konsekwencjami jego oddziaływania na rodzimą przyrodę.
Innym znanym gatunkiem obcym, który jeszcze 30 lat temu był bardzo liczny na terenie parku jest piżmak. Historia zasiedlenia naszego obszaru przez tego
gryzonia jest szczególna. Otóż w 1905 roku w Czechach hrabia Colloredo-Mannsfeld wypuścił 5 osobników (2 samce i 3 samice) na stawach rybnych w
miejscowości Staré Huti u Dobříše. Zwierzęta te znalazły tam idealne warunki bytowania i nastąpiła niezwykle szybka ich ekspansja we wszystkich
kierunkach, z szybkością około 25 km rocznie. Oprócz tego, że piżmaki aktywnie przemieszczają się w poszukiwaniu nowych siedlisk, potrafią również
szybko migrować na duże odległości (do 160 km dziennie), wykorzystując unoszenie przez prądy wodne w rzekach. W 1924 r. zwierzęta te zadomowiły się na
obszarze Polski. Piżmak przedostał się do naszego kraju dwoma drogami: przez naturalne rozprzestrzenienie się z Czech oraz przez sprowadzanie do ferm
hodowlanych, skąd nierzadko wydostawał się na wolność. Prawdopodobnie piżmak zasiedlił cały kraj do końca lat 50. XX w. Występował z pewnością bardzo
licznie, gdyż w latach 1949-1963 skupiono w Polsce ponad 700 000 skór tych zwierząt. Jednak w latach 80. XX wieku nastąpił ogromny spadek liczebności
piżmaków w Polsce, do tego stopnia, że w wielu miejscach wyginął zupełnie. Przyczyny tej sytuacji nie są do końca wyjaśnione, sugeruje się wpływ
drapieżnictwa, głównie norki amerykańskiej, czynniki pokarmowe, pasożyty i choroby.
Piżmak zasiedla większość parków narodowych i parków krajobrazowych, gdziekolwiek środowisko obfituje w zbiorniki i cieki wodne. Spośród polskich
parków narodowych nie występuje jedynie na południu naszego kraju, w parkach o charakterze typowo górskim: Tatrzańskim, Babiogórskim, Gorczańskim,
Bieszczadzkim, Świętokrzyskim, Karkonoskim i Gór Stołowych. W przypadku Wigierskiego Parku Narodowego, w jego otulinie, jeszcze kilka lat temu
funkcjonowała niewielka kolonia w miejscowości Piotrowa Dąbrowa. Również w zabagnionych obniżeniach terenowych przy trasie Suwałki – Nowa Wieś, można
było zauważyć kopce tego gryzonia.

Piżmak. Fot.
Wojciech Misiukiewicz
Wiele gatunków obcych dla naszej fauny zdolnych jest w krótkim czasie zdominować rodzime populacje. Bardzo często gatunki te, nie napotykając na nowych
terenach większego oporu środowiska, stają się problemem ekologicznym i gospodarczym. Dlatego też, zgodnie z ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody, zabrania się wprowadzania do środowiska przyrodniczego oraz prze- mieszczania w tym środowisku roślin, zwierząt lub grzybów gatunków
obcych. Sprowadzanie do kraju, przetrzymywanie, prowadzenie hodowli, rozmnażanie i sprzedaż na terenie kraju roślin, zwierząt lub grzybów gatunków
obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić rodzimym gatunkom lub siedliskom przyrodniczym, wymaga zezwolenia
Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Zapisy te pomagają nam chronić naszą rodzimą przyrodę przed obcymi gatunkami mogącymi konkurować z rodzimymi,
a wręcz wypierać je ze środowiska naturalnego.
|