Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

Nr 4/2011

   

Z życia WPN-u

Dla rozwoju infrastruktury i środowiska

Zima w jeziorach

Fotoreportaż

Puszcza Augustowska
i jej nazewnictwo
w przeszłości

Miejsca pamięci (2)

Małe jest piękne

Wiadomości lokalne

Rozmaitości

Redakcja

ANKIETA ! 

Początek numeru

  Strona główna

Anna Krzysztofiak Rozmaitości
   

PODRÓŻE w CZASIE

cz. 4. - Szkarłupnie

   

   

Fragmenty łodyżek liliowców.

  

Widoczne rozgałęzienia łodyżek liliowców.

  

Najczęściej znajdowanymi skamielinami liliowców
są trochity

  

Często napotykamy duże nagromadzenia trochitów.

  

Fragmenty płytki grzbietowej (u góry)
i płytki brzusznej jeżowca.

  

Skamieniały kolec jeżowca.

  

Ponieważ miałam do dyspozycji tylko 4 numery kwartalnika, swoje „Podróże w czasie” musiałam ograniczyć do wybranych grup zwierząt. Po długim namyśle do ostatniej części wybrałam szkarłupnie. Mam nadzieję, że po zapoznaniu się z poniższym tekstem, przyznacie Państwo, że zasługują one na wyróżnienie.

  

Szkarłupnie są wyłącznie morskimi bezkręgowcami, charakteryzującymi się wewnętrznym szkieletem wapiennym, składającym się z przeróżnych płytek, kolców, szczecinek i mikroskopijnych szczypczyków oraz pięciopromienną wtórną symetrią ciała. Najistotniejszą jednak cechą tej grupy, niespotykaną u żadnych innych zwierząt, jest obecność tzw. systemu ambulakralnego (sytemu naczyń wodnych), pełniącego głównie funkcję lokomocyjną oraz dodatkowo dotykową, wydalniczą i oddechową. Najstarsze szkarłupnie pojawiły się na Ziemi w dolnym kambrze – około 540 mln lat temu, natomiast liliowce i jeżowce obecne są na naszej planecie od początku ordowiku (czyli jakieś 480 mln lat). Do naszych czasów przetrwały liliowce, jeżowce, wężowidła, strzykwy i rozgwiazdy, wymarły zaś, m.in. pączkowce (wyglądające jak „skrzyżowanie” liliowców, jeżowców i rozgwiazd) i pęcherzowce (przypominające jeżowce z bezładnie rozrzuconymi płytkami pancerza). Szkarłupnie swobodnie pływają w toni wodnej lub pełzają po dnie, za wyjątkiem liliowców, które przeważnie żyją przytwierdzone do dna. Odżywiają się detrytusem lub są drapieżne.

  

W moim zbiorze skamielin szkarłupnie są najczęściej reprezentowane przez liliowce. Swoją nazwę zawdzięczają niezwykłej budowie – ich ciało przypomina raczej piękny kwiat (a konkretnie lilię) niż zwierzę. Na przytwierdzonej do podłoża łodydze unosi się kielich opatrzony zwykle pięcioma ramionami, w których mieści się system ambulakralny. Poszczególne człony łodygi, zwane trochitami, mogą przybierać różne kształty, od prawie kulistego, przez pięciokątny po pięcioramienną gwiazdkę, zawsze z centralnym otworem (kanałem osiowym). To właśnie skamieniałe trochity są najczęściej znajdowanymi fragmentami liliowców. Ramiona bywają proste, rozgałęzione albo pierzaste. Podstawowym zmysłem liliowców jest zmysł dotyku, oparty na licznych komórkach czuciowych. Pokarmem tych zwierząt są drobne organizmy wodne, przede wszystkim okrzemki, orzęski i larwy bezkręgowców morskich. Za pomocą systemu ambulakralnego woda wraz z pokarmem kierowana jest wzdłuż ramion do otworu gębowego, znajdującego się w środkowej części kielicha. W kielichu mieszczą się wszystkie najważniejsze narządy ciała. Dzisiaj przeważają formy bezłodygowe, zdarzają się też gatunki swobodnie pływające. Liliowce osiągają długość od kilku milimetrów do 20 metrów. Aby uchronić się przed atakiem drapieżników, wytwarzają substancje toksyczne, a ich ramiona mają dużą zdolność do regeneracji utraconych części. Prowadzą nocny tryb życia.

  

Drugą grupą szkarłupni, już znacznie rzadziej reprezentowaną w moich zbiorach, są jeżowce. Współcześni przedstawiciele tej gromady (około 850 gatunków) żyją na dnie mórz i oceanów, zarówno na płyciznach, jak i na znacznych głębokościach (nawet do 7000 m!). Mogą być zarówno drapieżne, jak i roślinożerne bądź wszystkożerne. Zjadają osiadłe bezkręgowce, glony, cząstki organiczne i padlinę. Większość żyje zagrzebana w piasku, niektóre zaś mogą drążyć skałę. Nazwa gromady pochodzi od licznych kolców, którymi pokryte jest ich ciało. Dzięki połączeniom stawowym i odpowiednim grupom mięśni, kolce są ruchome i służą do celów lokomotorycznych i obronnych, biorą też udział w zdobywaniu pokarmu. Oprócz kolców w ruchu biorą udział również nóżki ambulakralne. Aparat gębowy jeżowców położony jest na spodniej stronie ciała i zaopatrzony w tzw. latarnię Arystotelesa, czyli skomplikowany, składający się z 40 elementów aparat szczękowy. Oprócz kolców na pancerzu występują również liczne, mikroskopijne szczypczyki (pedicellarie) oraz pasma rzęsek, tworzące tzw. fasciole, wytwarzające prąd wody usuwający zanieczyszczenia z pancerza bądź kierujący pokarm w stronę otworu gębowego. Jeżowce regularne wykazują symetrię pięciopromienistą, natomiast nieregularne – dwuboczną. Są rozdzielnopłciowe, jaja i plemniki są wyrzucane do wody, gdzie następuje zapłodnienie.

  

Kawałki skamieniałych pancerzyków jeżowców wzięłam początkowo za fragmenty czaszki jakiegoś zwierzęcia, jednak fachowcy z Muzeum Ziemi wyprowadzili mnie z błędu. Wyraźnie widać różnice między szkieletem spodniej i grzbietowej strony ciała. Na spodzie zwierzęta te posiadały liczne nóżki ambulakralne, wysuwające się przez maleńkie kanaliki – stąd porowata struktura tej części pancerza. Na wierzchniej stronie widać natomiast regularny układ płytek ze śladami po miejscach osadzenia igieł – tzw. brodawkami.

  

Przeszukując żwirownie lub inne, obfitujące w skamieniałości miejsca, ma się wrażenie, że są one bardzo powszechne. Jednak kiedy uzmysłowimy sobie, ile milionów czy trylionów osobników danego gatunku znikło z powierzchni Ziemi bez żadnych, widocznych dla nas śladów, widzimy jak wyjątkowe są te skamieniałe pamiątki. Jak już pisałam w pierwszej części „Podróży w czasie”, musiały zaistnieć wyjątkowe warunki, aby martwy osobnik rośliny czy zwierzęcia zamienił się w skamielinę. Pamiętajcie o tym, oglądając skamieniałości, te małe pomniki bogactwa przyrody. Nie starczyło mi już miejsca na ramienionogi, małże i ślimaki, budujące przeróżne muszle oraz wiele innych organizmów. W zamian za to zapraszam w przyszłym roku na wystawę ukazującą życie w pradawnych morzach, jaką zorganizujemy w Muzeum Wigier wspólnie z naszymi przyjaciółmi z Muzeum Ziemi w Warszawie, którzy pomogli mi w oznaczeniu zbiorów zgromadzonych w Pracowni Naukowo-Edukacyjnej parku. Dziękuję panu dr. Gwidonowi Jakubowskiemu, dr. Cezaremu Krawczyńskiemu i mgr. Dariuszowi Nastowi za serdeczne przyjęcie i okazaną pomoc.

  

Część okazów pochodzi z kolekcji Joanny i Jerzego Bednarków, którym dziękuję za udostępnienie zbiorów.

  

Fotografie: Maciej Romański

  

  

  

  

  "WIGRY" home Wigierski PN spis treści następny artykuł