Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

Nr 4/2011

   

Z życia WPN-u

Dla rozwoju infrastruktury i środowiska

Zima w jeziorach

Fotoreportaż

Puszcza Augustowska
i jej nazewnictwo
w przeszłości

Miejsca pamięci (2)

Małe jest piękne

Wiadomości lokalne

Rozmaitości

Redakcja

ANKIETA ! 

Początek numeru

  Strona główna

Nr 4/2011

 PRZYRODA I KRAJOBRAZ   

Fot. Maciej Kamiński

 

  

Maciej Kamiński

  

ZIMA w JEZIORACH

 

(2 z 4)

 

       

Po nastaniu chłodów, wraz ze spadkiem koncentracji pokarmu i obniżaniem się temperatury wody, maleje, na skutek zmniejszonej płodności, liczebność i biomasa zooplanktonu. Choć w krótkim artykule nie sposób omówić zimowych zachowań wszystkich grup organizmów planktonowych, przyjrzyjmy się losom dwóch, dominujących grup skorupiaków: wioślarek i widłonogów.

 

Kiedy na lodzie zalega gruba warstwa śniegu, do wody dociera bardzo mało światła. Fot. Maciej Kamiński

   

Wioślarki w ciepłej porze roku rozmnażają się głównie dzieworodnie (partenogenetycznie) - samice składają jaja, z których rozwijają się kolejne pokolenia samic. Sposób rozmnażania się tych skorupiaków zmienia się w sytuacji stresu, np. zmniejszenia się ilości pożywienia, skracającego się dnia czy przegęszczenia. Kiedy zbliża się zima, produkcja nowych pokoleń samic zmniejsza się, w populacji pojawiają się partenogenetyczne samce, a część samic wytwarza jaja służące do rozrodu płciowego (haploidalne). Samce są nieliczne i znacznie mniejsze od samic. Na ich odwłokach występują przydatki, umożliwiające rozchylenie pancerzyka samicy i dokonanie zapłodnienia. Powstające w wyniku zapłodnienia jaja zimowe są otaczane zewnętrzną warstwą ochronną tzw. siodełkiem, czyli efipium (łac. ephippium). Na wiosnę z jaj zimowych rozwijają się samice i dają początek nowym generacjom wioślarek. Zimę przeżywają, choć nielicznie, także aktywne osobniki. Te, które przezimują, będą miały wysoki potencjał rozrodczy i w okresie wiosennym będą dominować nad osobnikami rozwijającymi się z jaj zimowych.

  

Na wiosnę z jaj zimowych wylęgną się młode samice wioślarek. Źródło: Internet

  

Samice wioślarek, noszące na swoim grzbiecie ciemne siodełka, są łatwo dostrzegane przez ryby planktonożerne i dlatego spora ich część jest zjadana. Na szczęście, jaja zimowe wioślarek nie są trawione przez ryby i po przejściu przez przewód pokarmowy nie tracą możliwości rozwoju. Ba, nawet zwiększone zostają szanse rozprzestrzeniania się gatunku. Jeżeli ryba, która zjadła skorupiaka, zostanie upolowana przez ptaka odżywiającego się rybami, a ten przeleci nad inne jezioro, niestrawione jaja zimowe będą mogły dać początek nowym pokoleniom skorupiaków w innym ekosystemie.

  

Mówiąc o wioślarkach, warto także wspomnieć o ciekawym zjawisku, jakim jest tzw. cyklomorfoza, czyli sezonowa zmienność wielkości i kształtu ciała kolejnych generacji tych zwierząt. Osobniki występujące zimą mogą się bardzo różnić od tych, które żyją w lecie. Na przykład najpospolitsza wigierska wioślarka Daphnia cucullata ma latem większą długość ciała, a jej głowę zdobi spiczasty hełm, podczas gdy pokolenia zimowe są krótsze i z głową zaokrągloną.

  

Cyklomorfoza u Daphnia cucullata.

Wg Anny Stańczykowskiej.

  

Gdy zbliża się zima, szybko zmienia się struktura zespołu skorupiaków planktonowych. Wspomniałem już o tym, że ogólna liczebność skorupiaków zmniejsza się, jednak spadek liczebności widłonogów jest mniejszy niż wioślarek. Strategia przetrwania tej grupy zwierząt jest inna niż wioślarek. Zimują nieliczne osobniki dorosłe i wiele form larwalnych – od najmniejszych nauplii (pierwszych form larwalnych) po kopepodity (5 kolejnych stadiów rozwojowych). Część populacji (głównie kopepodity) przechodzi w tzw. diapauzę, czyli okresowy stan zahamowania rozwoju osobniczego. Osobniki w stanie spoczynku, z których wiele przebywa w powierzchniowej warstwie osadów dennych, charakteryzują się zazwyczaj spowolnieniem procesów metabolicznych, ograniczoną aktywnością ruchową i pokarmową oraz zwiększoną odpornością na okresowe oddziaływanie niesprzyjających czynników środowiskowych. Pod koniec zimy widłonogi wychodzą ze stadium diapauzy i zasilają zimujące populacje zooplanktonu.

  

  

  

 

  

Przesypianie zimy wydaje się być całkiem niezłym rozwiązaniem. Wszak czyni to także wiele zwierząt lądowych, na przykład niedźwiedzie czy nietoperze. Podczas zimowania, dla utrzymania wszystkich funkcji życiowych, korzystają one z nagromadzonych w cieplejszej porze roku zapasów tłuszczu. Nie inaczej jest z widłonogami. Przy niedostatku pokarmu, pomimo obniżenia tempa metabolizmu, korzystają one z zapasowych tłuszczów, dobrze widocznych w ich ciele w postaci żółtych kropli.

  

  

  

Utajone życie roślin

  

A cóż dzieje się zimą z roślinnością wodną? Rośliny szuwarowe – trzciny, pałki czy oczerety – dawno już uschły. Do wiosny znaczna część nadwodnych fragmentów pędów zostanie połamana i zalegnie na lodzie.

  

Część martwych trzcin na jeziorze Wigry jest wykaszana, m.in. dla poprawy warunków tarła ryb. Fot. Maciej Kamiński

  

Zimę przeżyją podziemne pędy roślin - kłącza, do których jesienią przemieściły się składniki pokarmowe z części nadziemnych. Kłącza płożą się w dnie, penetrując powierzchniową warstwę osadów. W ciągu roku ich przyrost na długość może przekraczać 1,5 m i dawać początek wielu nowym pędom. Choć zdecydowanie dominującą formą przetrwania zimy i rozmnażania się roślin szuwarowych są kłącza, niewielka liczba młodych roślin rozwinie się na wiosnę również z nasion, które wykiełkują w wilgotnej glebie, na styku wody i lądu, w strefie spryskiwanej przez fale. I choć wytwarzanie licznych, odpornych na przemrożenie nasion odgrywa mniejszą rolę jako metoda przetrwania zimy i odbudowy populacji, jest jednak ważnym mechanizmem kolonizacji innych zbiorników wodnych. To głównie dzięki roznoszeniu nasion, skład gatunkowy roślin wodnych jest podobny we wszystkich akwenach o zbliżonych warunkach siedliskowych.

  

Podobną strategię przeżycia zimy mają okazałe rośliny o liściach pływających – grążele i grzybienie. Już od późnego lata liście grążeli żółkły, były dziurawione przez żerujące na tych roślinach larwy chrząszczy, stopniowo rozkładały się, a w końcu znikały. W tym samym czasie na szczytach pędów kwiatowych rozwijały się duże, zielone, „gruszkowate” owoce, zawierające liczne nasiona. Owoce są lżejsze od wody, więc po uwolnieniu się z obumierającego pędu mogą dryfować po powierzchni. Prędkość rozprzestrzeniania się owoców może dochodzić do 80 metrów na godzinę. Kiedy po pewnym czasie owoce rozpadną się, z ich wnętrza uwolnione zostaną nasiona, także otoczone substancją lżejszą od wody, lecz rozpuszczającą się. Po maksymalnie trzech dniach dalszej wędrówki opadają na dno i, jeśli natrafią na sprzyjające warunki, dadzą na wiosnę początek nowym roślinom. W pierwszym roku rozwiną się wyłącznie liście podwodne, a w kolejnych latach także liście pływające i kwiaty. Zasadniczym jednak sposobem zapewniającym trwałość występowania grążeli na dotychczasowym stanowisku jest gromadzenie substancji zapasowych w grubych, pełzających w dnie kłączach i wytwarzanie nowych liści po rozpoczęciu się sezonu wegetacyjnego. Warto zwrócić uwagę, iż zimę przeżywają nie tylko kłącza, lecz także delikatne, przypominające sałatę liście podwodne – na krótkich ogonkach, położone tuż przy dnie. Po zejściu lodów będą przyciągały oko swoją żywą zielenią.

  

Dojrzewający owoc grążela żółtego.

Źródło: Internet/David Perez

  

  

I tu uwaga ogólna. W „lodowatej” wodzie i przy ograniczonym dostępie światła, zimozielone rośliny lub ich wyspecjalizowane do przetrwania zimy fragmenty, wykazują bardzo zwolniony metabolizm, czego przejawem jest np. znacznie niższe, w stosunku do roślin w sezonie wegetacyjnym, tempo oddychania. Intensywność fotosyntezy uzależniona jest oczywiście od oświetlenia, lecz nawet przy najlepszych możliwych warunkach świetlnych (pod przezroczystym lodem lub w wodach bez pokrywy lodowej) jest ona wielokrotnie niższa niż latem.

   

   

   

ciąg dalszy   

   

   

 

indeks tematyczny "WIGRY" home Wigierski PN spis treści następny artykuł