NIEZWYKŁY ŚWIAT MOTYLI
cz. 1. - Parada oszustów
Pojedyncze łuski ze skrzydła modraszka widziane pod
mikroskopem. Fot. Maciej Romański
Wzór utworzony z łusek na skrzydle modraszka.
Fot. Maciej Romański
Skrzydła latolistka cytrynka przypominają
liście.
Fot. Lech Krzysztofiak
Mieniak prezentuje nam w słońcu swoje barwy
strukturalne. Fot. Lech Krzysztofiak
Larwa modraszka imituje roślinę żywicielską
nie tylko barwą, ale i wzorem plamek. Fot. Lech Krzysztofiak
Mszarnik jest prawie niewidoczny na korze
sosny.
Fot. Lech Krzysztofiak
Jedynie symetria wzorów podpowiada nam, że
nie jest to fragment kory, a motyl – nastrosz topolowiec.
Fot. Lech Krzysztofiak
Nieruchoma gąsienica motyla wygląda jak
boczna gałązka z pączkami liści. Fot. Lech Krzysztofiak
Kraśniki nie muszą być szybkie ani
niewidoczne
– są niejadalne. Fot. Lech Krzysztofiak
|
W tym roku postanowiłam opowiedzieć Wam o wyjątkowych, moim zdaniem, owadach, jakimi są motyle. Fachowa nazwa tego rzędu zwierząt, zaczerpnięta z
łaciny, brzmi „łuskoskrzydłe” – Lepidoptera. Ma to oczywiście związek z powierzchnią ich skrzydeł, która pokryta jest różnego rodzaju barwnymi
łuseczkami.
Ponieważ wszystko w przyrodzie czemuś służy, również spotykane na skrzydłach motyli wielobarwne mozaiki także spełniają określone zadania. Z całą
pewnością jedną z ich ról jest zrobienie wrażenia na partnerze, a raczej partnerce, ponieważ u motyli to samce są „płcią piękną”, samice są najczęściej
(choć nie zawsze) znacznie mniej urodziwe. Wzory na skrzydłach pełnią jednak jeszcze inne, ważne role. Motyl jest stworzeniem delikatnym i bezbronnym.
Nie ma silnych szczęk ani żądła, a jego ciało okryte jest cienkim chitynowym oskórkiem. Nic więc dziwnego, że jest wielu amatorów na taki łakomy kąsek.
Ratunkiem może być ucieczka albo ukrycie się. i właśnie tę sztukę wiele motyli opanowało doskonale. Potrafią oszukać zmysły nie tylko drapieżnych
owadów czy ptaków, ale nawet nasze – ludzkie. Sama się o tym przekonałam, kiedy kilka lat temu prowadziłam z kolegami badania nad rzadkim gatunkiem
motyla – mszarnikiem jutta. Nawet po kilku tygodniach treningu zdarzało mi się przegapić siedzącego na pniu sosny mszarnika, póki się nie poruszył.
Wzór na spodzie jego skrzydeł doskonale naśladuje fakturę sosnowej kory. W przyrodzie taki fortel jest bardzo powszechny i nosi fachową nazwę –
mimetyzm*. Za przykład fitomimetyzmu (mimetyzmu roślinnego) może służyć latolistek cytrynek czy szlaczkoń torfowiec, których skrzydła wyglądają, jak
zrobione z czterech zielono-żółtych liści. Nie tylko dorosłe motyle stosują takie sztuczki – wystarczy popatrzeć na gąsienice miernikowców. W chwili
zagrożenia prostują one swe ciało i zamierają w bezruchu, do złudzenia przypominając sterczącą gałązkę. Również poczwarki muszą być doskonale ukryte,
ponieważ motyle w tym stadium nie mają żadnej możliwości obrony czy ucieczki. Dlatego też najczęściej przyjmują maskujące barwy najbliższego otoczenia.
Innym sposobem na zniechęcenie wroga jest przekonanie go o swojej „niejadalności”. Wiele gatunków motyli, zarówno w stadium larwy, jak i imago (postać
dorosła) ma właściwości trujące. Najczęściej trucizna pochodzi z tkanek zjadanej przez gąsienicę rośliny. W przyrodzie powszechną regułą jest
ostrzeganie o truciźnie poprzez kontrastowe, żywe barwy. i rzeczywiście, czarno-czerwone kraśniki widać z daleka na kwiatach, w dodatku są one bardzo
niemrawe – nie muszą uciekać przed wrogiem, bo nie ma na nie chętnych. Ale, jak to zwykle w życiu bywa, trujące motyle znalazły naśladowców wśród
całkiem niegroźnych, smacznych przedstawicieli tego rzędu, którzy „przebierają się” za trujące motyle. Z kolei motyle zwane przeziernikami unikają
pożarcia dzięki temu, że wyglądają jak osy lub inne groźne żądłówki. Upodabniają je do nich przezroczyste skrzydła, na dużej powierzchni pozbawione
typowych dla motyli łusek oraz kontrastowe barwy ciała. Oba opisane przykłady ilustrują nam następne ciekawe zjawisko przyrodnicze, zwane mimikrą**.
Myślę, że warto przyjrzeć się bliżej budowie motylego skrzydła. Jest to dwuwarstwowa błona rozpięta na rusztowaniu z „żyłek” (rurek wypełnionych
początkowo hemolimfą), których ułożenie jest cechą diagnostyczną. Łuski (zmodyfikowane włoski) ułożone są na skrzydle dachówkowato. Zawarty w nich
pigment może pochodzić z pokarmu zjedzonego przez larwę lub być wyprodukowany w organizmie motyla. Wbrew pozorom jednak kolor zielony nie pochodzi od
chlorofilu! Oprócz barwników, łuski posiadają także tzw. barwy strukturalne, które powstają poprzez odpowiednie rozszczepienie wiązki światła
przechodzącego przez ścianki pustej w środku łuski. Działa to jak pryzmat i powoduje, że czarna lub granatowa powierzchnia skrzydła oglądana pod
odpowiednim kątem mieni się tęczowo. Teraz już wiecie, skąd wziął polską nazwę motyl mieniak tęczowiec.
Oczywiście, aby podziwiać piękne barwy partnerów, motylom potrzebny jest odpowiedni narząd wzroku. Posiadają do tego parę oczu złożonych z wielu
pojedynczych oczek (ommatidiów), w których znajdują się tzw. barwniki wzrokowe. Motyle widzą kolory inaczej niż ludzie – nie dostrzegają ciemnej
czerwieni, za to widzą w ultrafiolecie. Dzięki temu mogą podziwiać na kwiatach wzory, które dla nas są niedostrzegalne. W ciągu sekundy rejestrują do
200 obrazów, podczas gdy człowiek tylko 30. W przeciwieństwie do motyli dziennych, ćmy są daltonistami - mają tylko dwa typy barwników wzrokowych.
Podsumowując: po co motylom kolory? Po pierwsze, służą jako maskowanie lub odstraszanie drapieżników; po drugie, jako atrybut podczas zalotów. Jest
jeszcze trzecia rola, o której wcześniej nie pisałam: barwy skrzydeł mają znaczenie w regulacji temperatury ciała (ciemna powierzchnia skrzydła
pochłania promieniowanie cieplne, jasna je odbija). W związku z tym, niektóre gatunki motyli wykazują daleko posunięte zróżnicowanie w ubarwieniu
skrzydeł poszczególnych pokoleń w sezonie (np. rusałka kratkowiec).
*Mimetyzm – stałe lub czasowe upodabnianie się zwierzęcia do obiektów środowiska, będące wynikiem przystosowania ewolucyjnego o znaczeniu ochronnym.
**Mimikra – upodabnianie się jednego gatunku zwierzęcia do drugiego; wyróżnia się różne rodzaje mimikry, najważniejsze z nich to mimikra Batesa –
polegająca na upodobnieniu się do zwierzęcia dysponującego skuteczną obroną przed drapieżnikami (np. żądło, jad) i mimikra Müllera – kilka mało
spokrewnionych gatunków ma podobnie nieprzyjemny smak i bardzo podobne ubarwienie skrzydeł.
|