Wokół jeziora Wigry można doszukiwać się śladów obecności dawnego przemysłu
w skromnie zachowanych budowlach prze- mysłowych, w nazwach miejscowości, ale
także w trwałych przekształceniach w krajobrazie, do jakich się owe dawne
przemysły przyczyniły. Łatwo można skojarzyć z dawnymi przemysłami takie
nazwy wsi jak: Maćkowa Ruda, Gawrych Ruda, Huta czy też Tartak. Pomniejsze
zabytki techniki, takie jak kuźnie i młyny, zniknęły z krajobrazu, w którym
swojego czasu pełniły ważną rolę. Warto przypomnieć, czym były młyny wodne i
jak wpłynęły na przekształcanie okolic jeziora Wigry. Choć młyny już dawno przestały działać, jednak stawiska służące do
piętrzenia wody są trwałym elementem krajobrazu do chwili obecnej.
Budynek odbudowany w formie dawnego młyna
w Gawrych Rudzie. Fot. Małgorzata
Januszewicz
Pojawienie się urządzeń przetwarzających energię, która uzupełniała energię
zwierząt pociągowych, głównie wołów i w znacznie mniejszym stopniu koni oraz
ludzi, było elementem zagospodarowania ziem, którymi zawiadywali wigierscy
kameduli. Młyny wodne były przez prawie dwa wieki obecne w kilku miejscach
nad Wigrami. Do napędzania młynów służyła spiętrzona rzeka Czarna Hańcza
oraz inne drobne cieki wpływające do jeziora Wigry.
Przedsiębiorczy mnisi objęli w posiadanie dobra wigierskie w czasie, gdy we
Francji i Anglii budowano zręby rewolucji przemysłowej. Trudno ich włączać
do grupy stanowiącej wówczas forpocztę nowoczesnej cywilizacji technicznej,
jednak wykorzystanie na znaczną skalę miejscowych zasobów naturalnych oraz
siły spadku wody pokazuje, że posiadali odpowiednią wiedzę inżynierską.
Warto dodać, że to właśnie „inżynierom w habitach” - cystersom u schyłku XI
wieku, Europa średniowieczna zawdzięcza wykorzystywanie na większą skalę
siły spadku wody do napędzania urządzeń młyńskich.
Młyn kojarzy się obecnie zwykle z mieleniem mąki, chociaż dawniej młyny
miały bardziej zróżnicowane przeznaczenie. W przekazach ludowych młyny
otacza zwykle aura tajemniczości. Zawód młynarza cieszył się wielkim
poważaniem.
Na zniknięcie młynów wodnych z naszego krajobrazu miało wpływ wiele
czynników: gwałtowne wydarzenia XX wieku, jakim były obie wojny światowe,
zmiany gospodarczo-polityczne po roku 1945 (upaństwowienia młynów i
przejęcie nadzoru nad produkcją mąki). W mniejszym stopniu do upadku młynów
wodnych przyczynił się postęp techniczny - zastępowanie silników wodnych
silnikami parowymi, a później elektrycznymi.
Jak działa młyn wodny? Klasyczny młyn
jest poruszany siłą spadającego wodospadu (energia odzyskiwana z wody
spadającej nieprzerwanie z dużych wysokości) lub wody płynącej. Młyny należą
do grupy urządzeń nazywanych silnikami wodnymi. Były już znane w IV wieku
przed naszą erą.
Zostały wyparte dopiero w wieku XIX przez maszyny parowe. Zasada
działania młyna wodnego z kołem młyńskim wydaje się być bardzo prosta. Do
koła na obwodzie były zamocowane przegrody, dzięki czemu koło umieszczone w
odpowiednich jarzmach było poruszane siłą naporu wody. Koła młyńskie były
wykonywane z drewna. Przekładnie i zębatki, czyli to co zamieniało ruch koła
młyńskiego w napęd poszczególnych narzędzi, także było wykonywane z drewna.
Najchętniej stosowano do tego celu graby, z uwagi na dużą twardość ich
drewna. Do tej pory w Azji stosowane są drewniane koła młyńskie służące do
nawadniania pól. W Europie są obecnie jedynie cennymi zabytkami techniki.
Opuszczony młyn wodny w Gawrych Rudzie;
zdjęcie wykonane w 1985 roku. Fot.
Maciej Ambrosiewicz
Spadek wody wykorzystywano do napędu młynów mielących ziarna zbóż, ale i do narzędzi
wykorzystywanych np. w tartakach (cięcie drewna), foluszach (wytwarzanie
sukna), kuźniach i hamerniach (obróbka metali).
Ciekawie przedstawia się przeliczenie mocy, jaką uzyskiwano z siły spadku
wody. Wiadomo, że od czasów późnego średniowiecza moc młyna wodnego wynosiła
maksymalnie około 3 KM. Szacuje się jednak, że ich średnia moc wynosiła
około 2 KM lub nawet mniej, czyli mniej więcej tyle, co współczesna
spalinowa kosiarka do trawy.
Do schyłku wieku XVIII moc tych urządzeń nie zwiększyła się. Moc urządzenia
zależała od stopnia piętrzenia wody, a co za tym idzie wielkości młyńskiego
koła napędzającego urządzenia młyńskie. Szacuje się, że w XVI wieku na
terenie Polski było 3000 młynów wodnych.
Koło młyńskie miało zwykle 3 metry średnicy; ograniczeniem wielkości było
stosowanie drewna do wykonania koła oraz możliwości spiętrzenia wody
potrzebnej do poruszenia takim kołem. Zależnie od sposobu zasilania, koła
wodne były nadsiębierne (woda spadała z wysokości na łopatki), podsiębierne
(przepływająca dołem woda poruszała łopatki) i śródsiębierne (woda wlewa się
bezpośrednio na wprost koła na łopatki). W okolicach Wigier mieliśmy zapewne
do czynienia jedynie z dwoma pierwszymi typami kół wodnych.
Nie wiemy, jak duże były koła młyńskie stosowane w okolicach Wigier. Możemy
określić ich wielkość dzięki analizie znanych nam miejsc lokalizacji stawisk
spiętrzających wodę. Młyny kamedulskie w początkowej fazie swego istnienia
nie służyły raczej do mielenia ziaren zbóż. Wspomagały eksploatację dóbr
puszczańskich, w tym głównie ówczesny przemysł metalur- giczny.
W granicach Wigierskiego Parku Narodowego, a ściślej w jego otulinie,
przetrwał jeden budynek dawnego młyna w Sobolewie, drugi będący atrapą
oryginalnego budynku znajduje się w Gawrych Rudzie; mieści się w nim
wylęgarnia ryb Polskiego Związku Wędkarskiego. Funkcjonowanie obu młynów
zostało zapoczątkowane przez wigierskich kamedułów. Młynów w okolicach
Wigier było jednak więcej. O jednym wiemy na pewno, że był w miejsco- wości
Tartak, istnienia kolejnych możemy się jedynie domyślać.
Na mapie Textora-Sotzmana wydanej na początku XIX wieku zaznaczono kilka
młynów w pobliżu Wigier na terenie przejętych już wówczas przez Państwo
Pruskie dóbr należących do kamedułów wigierskich.
Na tej mapie pokazano za pomocą symbolu w postaci małego kółka, do
którego obwodu dochodzi pięć małych kresek, młyny wodne. Podobne symbole
oznaczające młyny można spotkać na zupełnie współczesnych mapach. Na
podstawie tej mapy
można stwierdzić, że na terenie dóbr kamedulskich, były młyny w Tartaku,
Gawrych Rudzie i Suwałkach (tu wskazano dwa urządzenia młyńskie sąsiadujące
ze sobą). Wiemy, że w Sobolewie była hamernia, jednak na tej mapie nie
została wskazana za pomocą wspomnianego symbolu, widoczny jest jednak zalew
w pobliżu tej miejscowości od strony zachodniej. Zalew jest wskazany w
miejscu, gdzie współcześnie widoczne są jeszcze w terenie zarysy dawnego
zespołu stawów.
Jaz w Tartaku. Fot. Małgorzata Januszewicz
|
|
W Tartaku znajduje się obecnie jaz piętrzący wodę w jeziorze Omułówek.
Nazwa miejscowości pochodzi od kamedulskiego tartaku, który tutaj działał.
Miejscowość została wymieniona po raz pierwszy w 1740 roku. Istnienie młyna
zostało potwierdzone na mapie Textora–Sotzmana, a po raz kolejny zostało
odnotowane
w 1880 toku. Nie ma informacji, jak długo tartak napędzany wodą działał w
tym miejscu. Być może w jego miejscu powstał później młyn mielący ziarno.
Młyn został zapewne zniszczony w czasie pierwszej wojny światowej. Zimą 1915
roku pomiędzy jeziorem Pierty i Wigry przebiegały linie obronne Rosjan. W
latach 20. odbudowany jaz piętrzył wodę do napędzania turbiny umieszczonej w
budynku wylęgarni ryb.
Turbina w budynku wylęgarni w Tartaku.
Fot. Małgorzata Januszewicz
Jak mógł działać tartak napędzany siłą spadku wody? Znamy zasadę działania z
innych zachowanych tego typu urządzeń. Woda z rzeczki płynącej przez
miejscowość, płynęła fosą i wpadała na koło, które pod wpływem ciężaru
spadającej wody obracało wałem. Na wale były umocowane koła pasowe, które
przenosiły ruch na traki, czyli piły tnące drewno. Wydaje się to być
stosunkowo proste, jednak siła spadku musiała być duża, aby piły mogły
przecinać pnie. Z terenu Polski znamy drewniane koła młyńskie napędzające
urządzenia tartaczne o średnicy aż 6 metrów. Trudno sobie wyobrazić tak duże
koło nad Piertanką. Zapewne funkcjonowało tutaj koło podsiębierne, czyli
łopatki obracały koło siłą wody przepływającej pod kołem.
Zestawiając poziomy wody pomiędzy Omułówkiem (133.3 m n.p.m.) a Wigrami
( 131,9 m n.p.m.), widać, że nie można uzyskać zbyt wysokiego piętrzenia.
Moc urządzenia, w tym przypadku traku, być może nie była duża. Jednak
wyraźnie widać, że na wspomnianej mapie Textora-Sotzmana Omułówek był
większy, czyli wysokość piętrzenia była również wyższa. Jezioro Omułówek
powinno chyba być nazywane stawem, bo jest zbiornikiem przynajmniej
częściowo sztucznym. Podobnie jak "stawem" nazywany jest zbiornik powstały
przed stawiskiem w Gawrych Rudzie – Staw Płociczański. Do tej pory różnica
pomiędzy poziomem lustra wody w Stawie Płociczańskim (około 135, 3 m n.p.m.)
a Wigrami jest znacząca.
Wodę w Stawie Płociczańskim spiętrzono na potrzeby rudni, w której
wytapiano żelazo z rudy darniowej. Urządzenia młyńskie służyły zapewne do
napędzania miechów i być może do kruszenia materiału, tak jak pokazuje to
rysunek zamieszczony w dziele
Georgiusa Agricoli De Re Metallica wydanym w 1556 roku. W tym miejscu
powstał później młyn służący do mielenia zbóż na mąkę i kaszę. Działał do
lat 70. XX wieku (autor niniejszego artykułu bywał w tym młynie jako
pacholę). Na zdjęciu z lat 80. widać już jedynie opuszczoną ruinę, która
została rozebrana i w tym samym miejscu zbudowano budynek z betonu
komórkowego oszalowany deskami i pokryty wiórem, który kształtem przypomina
dawny młyn.
Kruszenie materiału przy użyciu urządzeń młyńskich.
Rysunek pochodzi z
dzieła Georgiusa Agricoli
De Re Metallica z 1556 r.
Ciekawie przedstawia się wykorzystanie siły spadku wody na potrzeby hamerni,
o której wiemy, że funkcjonowała w Sobolewie. Wieś została odnotowana w 1770
roku w dobrach kamedulskich. Jak już wspomniano, na mapie Textora-Sotzmana
nie został pokazany młyn, ale na Topograficznej Karcie Królestwa Polskiego,
wydanej w Warszawie w 1839 roku hamernia jest oznaczona. Wtedy już raczej
nie wykorzystywano siły spadku wody na potrzeby hamerni, a jedynie do
mielenia ziarna. Hamernia (od niemieckiego słowa hammer, to znaczy
młot) zwana też kuźnicą lub młotownią, był to zakład, w którym wytopione z
rudy metale uzdatniano lub przerabiano za pomocą młota poruszanego kołem
wodnym. W hamerniach nadawano odpowiedni kształt półproduktom i gotowym
wyrobom metalowym, najczęściej żelaznym, ale także miedzianym lub mosiężnym.
Przekuwanie podnosiło stopień nawęglenia i przekształcało miękkie żelazo w
stal. Hamernie powstały w związku z coraz większym zapotrzebowaniem na
produkty żelazne. Od XVI wieku wytopów zaczęto dokonywać z użyciem miechów i w coraz większych piecach. Większe piece dawały większe kęsy żelaza.
Znaleziony w Maćkowej Rudzie kęs żelaza waży około 80 kilogramów. Do
przekucia takiego kawałka żelaza nie wystarczał jeden czy dwóch kowali.
Należało zastosować mechanizację - młoty napędzane energią koła wodnego.
Hamernia w Sobolewie służyła zapewne do przekuwania żelaza wytopionego w
innych hutach (rudniach) kamedulskich.
Obraz Josepha Wrighta Kuźnia, 1772 rok.
Znakomicie zilustrował pracę hamerni Joseph Wright, na obrazie zatytułowanym
Kuźnia z 1772 toku. Być może sobolewska hamernia wyglądała podobnie.
Istniejący do chwili obecnej budynek młyna zbudowany został w latach 20.
ubiegłego wieku. Woda napędzała nowoczesną jak na tamte lata turbinę wodną,
która była wydajniejsza od drewnianego koła młyńskiego. Zniszczona turbina
leży obecnie obok młyna.
Nieczynny młyn w Sobolewie, stan z początku 2012 roku.
Fot. Małgorzata
Januszewicz
Młyny wodne już nie działają w okolicach Wigier. Woda przelewa się przez
stawiska, nie przekazując swojej energii urządzeniom wykorzystywanym przez
człowieka. Być może jednak w przyszłości, w dobie poszukiwania
alternatywnych w stosunku do paliw kopalnych źródeł energii, dojdzie do
restytucji silników wodnych w opisanych powyżej historycznych miejscach nad
Wigrami.
|