Nr 4/2002

 HISTORIA, TRADYCJA, KULTURA   

 

Maciej Ambrosiewicz 

POWSTANIE

STYCZNIOWE

 

  

22 stycznia 2003 roku mija 140 lat od wybuchu powstania styczniowego. Puszcza Augustowska, okolice jeziora Wigry, były wówczas świadkami krwawych potyczek pomiędzy powstańcami a oddziałami armii rosyjskiej. Chcemy przypomnieć te wydarzenia, zaznaczone czasem krzyżem na mogile powstańca z 1863 roku, jak ma to miejsce w Sernetkach albo zapisane w pamięci mieszkań- ców wsi wigierskich np. o miejscu straceń we wsi Monkinie, na wzgórzu, gdzie stoi obecnie kościół. 

  

Zgodnie z rozkazem Centralnego Komitetu Narodowego, występującego jako Tymczasowy Rząd Narodowy, około 4 tysiące powstańców zaatakowało garnizony okupacyjnej armii rosyjskiej liczącej 66 batalionów piechoty, 24 szwadrony jazdy, 60 sotni kozackich, ponadto załogi forteczne, oddziały graniczne i żandar- merię. Dysproporcja sił pomiędzy walczącymi stronami była tym bardziej miażdżąca, że powstańcy szli w bój uzbrojeni w strzelby myśliwskie i kosy. Wojna miała charakter partyzancki. Oddziały powstańcze nie utworzyły jednej armii dowodzonej przez jednolite dowództwo.

  

Wybuch powstania przyspieszyła wieść o brance, czyli przymusowym poborze do rosyjskiego wojska. Przeciwnik, który sprowokował wybuch powstania, nie przypuszczał, że "ruchawka", która miała być stłumiona w ciągu kilku godzin, a najwyżej kilku dni, potrwa kilkanaście miesięcy. Przez szeregi oddziałów powstańczych przeszło 100 tysięcy ludzi. W powstaniu zginęło 30 tysięcy powstańców, 7 tysięcy dostało się do niewoli. Na mocy wyroków sądowych stracono 700 osób. Liczbę zesłanych na Sybir ocenia się na 38 tysięcy. Do tej ponurej statystyki należy dodać konfiskatę majątków i kontrybucje, których wartość przekroczyła 34 miliony rubli.

  

Wiadomość o wybuchu powstania dotarła na Suwalszczyzę stosunkowo późno i dopiero pod koniec stycznia 1863 roku suwalska szlachta zaczęła organizować pierwsze oddziały. Działania powstańców ograniczała znaczna ilość rosyjskiego wojska, które stacjonowało w trzech głównych miastach regionu: Suwałkach, Augustowie i Sejnach.

  

Dopiero z przybyciem wiosną na Suwal- szczyznę oddziału pułkownika Konstantego Romotowskiego, używającego pseudonimu "Wawer", stoczone zostały potyczki pod Jastrzębną, Balinką i Czarnym Brodem. W dniu 25 czerwca Rosjanie rozproszyli część jego oddziału, ale trzy dni później pod wsią Gruszki "Wawer" odniósł jedno z większych zwycięstw w tej części Polski. Następnego dnia pod Kozim Rynkiem jego oddział został rozbity. 

  

Bitwa pod Olszanką

  

Na Suwalszczyźnie walczyły również oddziały Władysława Brandta, Wiktora Hłaski i braci Jaskołdów. Ci ostatni działali w północnej części Suwalszczyzny.

  

O braciach Jaskołdach pisał nieżyjący już Bronisław Wojciechowski (zm. w 1986 r.); warto przytoczyć fragmenty jego artykułu z 1981 r., który obrazuje, jak chaotyczny przebieg miało powstanie styczniowe w tej części Suwal- szczyzny:"

  

Powstanie styczniowe pozostawiło silne ślady w tradycji ludowej na Suwalszczyźnie. Dane zawarte w ankiecie, przeprowadzonej na ten temat przez Stanisława Frelka w 1963 r. wśród mieszkańców Suwalszczyzny w sto lat po wybuchu powstania, w zestawieniu z odnale- zionymi dokumentami, informacjami rozsianymi po różnych publikacjach i innymi źródłami, pozwoliły odtworzyć działalność szeregu powstańców i ustalić ich personalia. Najbardziej popularnym wśród nich był w okolicy Suwałk Stanisław Jaskołd, dowódca oddziału konnej żandarmerii narodowej.

  

Rodzina Jaskołdów pochodziła ze wsi Jaskołdy (Jaskułdy), niegdyś zaścianka drobnej szlachty zagrodowej w powiecie wołkowyskim. Stanisław Bolesław Jaskołd urodził się w 1841 r. w Dębowie. Jak wynika z różnych źródeł, był on dowódcą oddziału konnej żandarmerii powstań- czej, działającego przez szereg miesięcy w rejonie Suwałk. Dnia 9 listopada 1863 r. "dowódca Jaskołd na czele drobnego oddziału, podsunąwszy się pod Suwałki, otoczony pod Żywą Wodą przez Moskali, po długiej obronie, gdy już zabrakło naboi, ujęty został wraz z towarzyszem Piotrowskim i zginął na szubienicy w Suwałkach 2 grudnia. Reszta towarzyszy w liczbie 8 zdołała przedrzeć się do Prus". Jaskołd został skazany na śmierć przez powieszenie za: "bytność w liczbie konnych strzelców powstańczych, których obowiązkiem było bezwarunkowe wykonanie rozkazów wydawanych przez Komitet Rewolucyjny, przymusowe wymaganie na folwarku Sosnowy Grunt, pod groźbą śmierci, dla siebie i innych powstańców, wyżywienia; podpiłowanie słupów telegraficznych i odebranie przysięgi Rządowi Rewolucyjnemu od dwóch włościan we wsi Zaboryszki".

  

Wyrok na Jaskołdzie został wykonany na rynku w Suwałkach. Był to wypadek wyjątkowy, gdyż wszystkie inne wyroki wykonywane były w Suwałkach na tzw. Szubienicznej Górze, poło- żonej według tradycji miejscowej na zachód od miasta, za cmentarzem.

  

Wraz ze Stanisławem Jaskołdem straceni zostali, ujęci wraz z nim Józef Honesti i Karol Piotrowski. Piotrowski walczył początkowo w oddziale "Wawra", biorąc udział w bitwach pod Rygolem i Kadyszem (w Puszczy Augustowskiej) i dopiero później (zapewne w czerwcu) przeszedł do oddziału żandarmerii narodowej.

  

Eugeniusz Sylwester Jaskołd był młodszym bratem Stanisława. Urodził się w 1845 r. w Dębowie; w chwili wybuchu powstania miał około 18 lat i miał być uczniem gimnazjum w Suwał- kach. Wkrótce po wybuchu powstania wstąpił do oddziału Suzina. Być może wspólnie ze swym kuzynem Piotrowskim, służył w kawalerii, brał udział w licznych bitwach i potyczkach. Po rozbiciu oddziału Suzina przeszedł pod komendę "Wawra", walczył pod Gruszkami i Kozim Rynkiem, a następnie pod Wizną, Plewkami i na Kurpiach. 

  

 

  

Miejsce walk w Puszczy Augustowskiej
uroczysko Powstańce (fot. M.Kamiński) 

    

Eugeniusz Jaskołd nie zginął w powstaniu. W maju 1864 r. zjawił się on nawet potajemnie w Kaletniku, aby trzymać do chrztu syna Sylwestra Jesionowskiego, organisty w tamtejszym kościele. Organista był przypuszczalnie również uczestnikiem powstania. 

  

Należy wspomnieć o innych powstańcach, których działalność wiąże się z Jaskołdami.

  

Konstanty i Bronisław Taniewscy byli braćmi. Urodzili się w leśniczówce Lebiedzizna (gm. Rutka Tartak): Konstanty w 1837 r., Bronisław ok. 1842 r. Konstanty Taniewski przypuszczalnie nie uczestniczył bezpośrednio w walce zbrojnej, lecz przechowywał broń i powstańców, organizował dostawy żywności itp., współdziałając przy tym z oddziałem Jaskołda. Władze carskie musiały wpaść na trop jego działalności, gdyż jak podaje autor jednej z relacji: "Kozacy zajechali do Konstantego Taniewskiego, wywlekli go z mieszkania, rozłożyli na wyrwanych drzwiach i poczęli bić pytami. Żądali od niego broni; ludzie mówili później, że miał broń zakopaną. Za to Kozacy zdarli mu skóry z pleców." Relacje nie podają daty tego wydarzenia, przypuszczalnie jednak było to w listopadzie 1863 r., po schwytaniu Jaskołda i Piotrowskiego, kiedy niewątpliwie przeprowadzono rewizję u wszystkich ich krewnych. Taniewski gospoda- rował później w Wiatrołuży, gdzie zmarł w 1914 r.

  

Kolejnym powstańcem z tego samego kręgu był Chrapowicki, wymieniany w kilku relacjach bez podania imienia. Był on człowiekiem wykształconym. W powstaniu walczył w oddziale żandarmerii Jaskołda. Nie zginął jednak i jako jedyny z całej tej grupy dożył sędziwej starości, żył bowiem jeszcze w 1930 r.

  

Do listy żandarmów narodowych, którzy wchodzili przypuszczalnie w skład oddziału Jaskołda, dodać należy Feliksa Żochowskiego, włościanina i Konstantego Narzymskiego (?), szlachcica. Obaj zostali straceni w Suwałkach za pełnienie funkcji polskich żandarmów i za współudział w powieszeniu szlachcica Nadolnego. Najważniejszym zadaniem oddziału Jaskołda było zdobywanie i transportowanie żywności. Nie chodziło oczywiście o zaopatrzenie samego oddziału; tych kilkunastu czy dwudziestu kilku ludzi mogły wyżywić ich własne (bądź rodziców) gospodarstwa. Chodziło o żywność dla oddziałów powstańczych, działających głównie na terenie Puszczy Augustowskiej. Przebywało tam stale do tysiąca ludzi, należących do oddziałów Suzina, "Wawra" i innych. Ubogie wioseczki puszczańskie z pewnością nie były w stanie wyżywić takiej liczby powstańców. Trzeba im było dowozić żywność z dalszych okolic. Stosunkowo bogate rolnicze tereny na północ od Suwałk były niewątpliwie jednym z głównych źródeł zaopatrzenia, a zdobywaniem tej żywności zajmował się oddział Jaskołda. 

  

Działalność ta była potencjalnym źródłem konfliktów z ludnością, bo gdy dobrowolne dary nie wystarczały, władze powstańcze uciekały się do rekwizycji, a ich egzekwowanie należało do żandarmerii narodowej. Przybierały one często charakter konfliktów klasowych, jako że wśród dowódców powstańczych przeważali ludzie pochodzenia szlacheckiego, zaś rekwizycje dotykały w dużym stopniu chłopów. "Panował głód, ponieważ powstańcy zabierali żywność," mówi jedna z respondentek z rodzinnej wsi Jaskołda, Dębowa. Rekwirowano jednak żywność również po folwarkach. Na tym tle doszło w Kaletniku do incydentu. Powstańcy napadli na folwark w Kaletniku, przy czym jego właściciel czy też dzierżawca, został pobity albo nawet powieszony przez powstańców. 

  

W świetle dokumentów fakt taki nie miał miejsca. Wypadki wieszania przez żandarmerię narodową (chyba raczej za zdradę, niż za opór w oddawaniu żywności) zdarzały się jednak w okolicy Suwałk. Między innymi powieszony został wspomniany już szlachcic Karol Nadolny.

  

Na tle tej sprawy warto zastanowić się, do jakiej grupy społecznej należeli Jaskołdowie i inni spokrewnieni z nimi powstańcy. Z pochodzenia byli oni niewątpliwie szlachtą, choć nie legitymowaną, a więc nie korzystającą ze szczególnych uprawnień przysługujących w carskiej Rosji temu stanowi. Z całą jednak pewnością nie można ich było zaliczyć do ziemiaństwa. Folwarczki, na których gospodarowali, były dzierżawami, a ich rozmiary były niewielkie (folwark Dębowo Hipolita Jaskołda miał np. 60 morgów). Obok dzierżawców widzimy tu leśników, oficjalistów dworskich, urzędników. Było to środowisko typowe dla uczestników powstania styczniowego, szczególnie na Suwalszczyźnie, gdzie jednak liczny udział w powstaniu brali również chłopi.

  

Klęska powstania, chociaż nieuchronna, wpłynęła na załamanie ducha całego pokolenia; nie mogły jej zrównoważyć uboczne skutki w postaci szybszego i pełniejszego niż w innych częściach imperium rosyjskiego uwłaszczenia chłopów. Jednak forma uwłaszczenia z przyznaniem przywielejów serwitutowych stała się zarzewiem konfliktów pomiędzy wsią a dworem; część z tych konfliktów w innej rzeczywistości politycznej trwa do dzisiaj. Skutki powstania styczniowego były więc dalekosiężne. Stały się one też częścią legendy zapładniającej przyszłe pokolenia. 

  

(fot.M.Kamiński)

   

   

indeks tematyczny "WIGRY" home Wigierski PN spis treści następny artykuł

.

.