Gabriel Brzęk

Alfred Lityński - twórca nowoczesnej hydrobiologii polskiej

  

Od autora

Wstęp

W dążeniu ku źródłom wiedzy

Twórca i dyrektor Stacji Hydrobiologicznej

Wojenne i powojenne losy A. Lityńskiego

O autorze

Konkurs o Nagrodę im. Alfreda Lityńskiego

Strona główna Wigierskiego PN

Twórca i dyrektor Stacji Hydrobiologicznej na Wigrach

cz. 1 z 2

  

  

  

Z Lublina jeździł Lityński od czasu do czasu do Warszawy, gdzie nawiązał kontakt z założonym w 1918 roku Instytutem Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego. Wraz z jego dyrektorem prof. Kazimierzem Białaszewiczem oraz prof. Romualdem Minkiewiczem zaczęli snuć plany zorganizowania na którymś z jezior polskich stacji hydrobiologicznej, której potrzebę odczuwali już w 1988 roku, niestety bezskutecznie, profesorowie Antoni Wierzejski, a za nim Benedykt Dybowski, Marian Raciborski oraz Józef Nusbaum-Hilarowicz.33

Z wielkim uznaniem należy potraktować inicjatywę Instytutu im. Nenckiego oraz zrozumienie potrzeb nauki przez władze dopiero co odrodzonego po 123-letniej niewoli Państwa Polskiego, które już w drugim roku swej niepodległości, gdy kraj był bardzo wyniszczony wojną, zadecydowały o celowości zorganizowania placówki, która poziomem swoich urządzeń i tematyki odpowiadałaby instytucjom tego typu za granicą. Zdecydowano, że stacja powinna być zlokalizowana na Pojezierzu Suwalsko-Augustowskim, a więc na terenie w ówczesnych granicach kraju najbogatszym w różnego typu jeziora.

Celem zorientowania się w możliwościach zorganizowania stacji na tym terenie, Instytut im. Nenckiego w porozumieniu z Wydziałem Nauki Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wydelegował w czerwcu 1920 roku, jako przyszłego organizatora Stacji, dr Romualda Minkiewicza (1878-1944), profesora Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie, wybitnego badacza psychologii zwierząt, etologii owadów społecznych i neurofizjologa.34

O powierzeniu prof. Minkiewiczowi tego zadania zadecydowała zapewne nie tylko jego znajomość organizacji kilku stacji biologicznych w Rosji, Francji i Monako, dokąd wyjeżdżał jako były asystent zoologii Uniwersytetu Kazańskiego, lecz również jego dobra znajomość Pojezierza Suwalsko-Augustowskiego, gdyż urodził się on w Suwałkach i w mieście tym spędził swą młodość. Należy przypuszczać, że z jego to właśnie inicjatywy Instytut im. Nenckiego zdecydował się ulokować Stację nad jeziorem Wigry. W decyzji tej odegrał też zapewne pewną rolę sentyment do Wigier ówczesnego dyrektora Instytutu im. Nenckiego, prof. Kazimierza Białaszewicza (1882-1943), fizjologa i biochemika, który również pochodził z Suwałk i znał piękno oraz unikatowość przyrody Wigier.35 Poza tym Wigry i grupa jezior wigierskich znane już były w literaturze popularnej dzięki pracom rosyjskiego zoologa B. Heynemana, krakowskiego geografa-hydrologa Stanisława Lencewicza, warszawskiego botanika Bolesława Hryniewieckiego, a głównie warszawskiego przyrodnika i krajoznawcy Kazimierza Kulwiecia (1871-1943), który będąc absolwentem gimnazjum suwalskiego ukochał Wigry, a w późniejszych latach opisał ich unikatowy charakter w kilku popularnonaukowych publikacjach. Na Suwalszczyźnie znajdował się zresztą największy w ówczesnych granicach Polski kompleks jezior, co stwarzało szerokie możliwości rozwinięcia różnorodnych badań limnologicznych.36

Ponieważ w pobliżu Wigier brak było jeszcze wówczas większych osiedli wiejskich, przeto na tymczasowe pomieszczenie Stacji obrał prof. Minkiewicz wieś Płociczno, położoną nad małym jeziorkiem, łączącym się niewielką strugą z pobliską, najdalej na zachód wysuniętą odnogą Wigier. We wsi tej wyjednano od Departamentu Majątków Państwowych Ministerstwa Rolnictwa, zbudowany podczas I wojny światowej przez Niemców, a później opuszczony i zaniedbany, drewniany budynek, znajdujący się w obrębie poniemieckiego tartaku państwowego, w odległości półtora kilometra od brzegu zatoki Wigierki i około 10 km od powiatowego miasta Suwałki, do którego prowadziła wiejska, wyboista droga.37

W lipcu 1920 roku celem podjęcia wstępnych studiów limnograficznych jeziora Wigry oraz badań nad zooplanktonem tego jeziora przyjechał do Płociczna, wydelegowany przez Instytut im. Nenckiego, znany już w kraju i ceniony limnolog, dr Alfred Lityński, dotychczasowy nauczyciel szkół średnich w Zakopanem, a ostatnio w Lublinie. Początkowo badacz ten nie mógł zdecydować się na osiedlenie na stałe w Płocicznie i objęcie zaproponowanej mu funkcji zastępcy kierownika Stacji. Uzależniał to od warunków, jakie w Płocicznie zastanie. Po kilku tygodniach rozkochał się jednak w przyrodzie tego regionu do tego stopnia, że postanowił pozostać tu na stałe i przyjąć proponowaną funkcję.38

Tak więc od lipca 1920 roku rozpoczyna się najdłuższy, a zarazem najbardziej twórczy okres w życiu naszego entuzjasty-hydrobiologa, Alfreda Lityńskiego.

Równocześnie z Lityńskim miała przyjechać do Płociczna znana już wówczas specjalistka od glonów, uczennica prof. Mariana Raciborskiego, dr Jadwiga Wołoszyńska, która miała zająć się planktonem roślinnym. Jednakże z powodu działań wojennych i odcięcia przez Litwinów Suwalszczyzny na kilka miesięcy od reszty kraju, badaczka ta przybyła do Płociczna dopiero w połowie 1921 roku i została mianowana na stanowisko starszego asystenta - kierownika działu algologii. Przed jej przyjazdem jedynym współpracownikiem doktora Lityńskiego był sprowadzony przez niego z Lublina niespełna 20-letni laborant Edward Trojanowski. Nie mogąc znieść zbyt surowych warunków klimatu i życia na odludziu, młodzieniec ten zrezygnował jednak z pracy już po kilku miesiącach. Dopiero w październiku 1920 roku po nawiązaniu przerwanej komunikacji z Warszawy do Suwałk Ministerstwo WRiOP zatwierdziło wniosek Dyrekcji Instytutu im. Nenckiego o powołaniu do życia Stacji Hydrobiologicznej na Wigrach z tymczasową siedzibą w Płocicznie, jako jednostki równorzędnej trzem istniejącym już Zakładom tegoż Instytutu: Fizjologii, Neurobiologii i Biologii Ogólnej. Wszystkie były podległe Radzie Zakładów Naukowych Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Równocześnie prof. Minkiewicz ze względu na pełnienie funkcji kierownika Zakładu Biologii Ogólnej tegoż Instytutu zrezygnował ze stanowiska organizatora i kierownika Stacji. Wtedy dopiero, a więc od października 1920 roku, Dyrekcja Instytutu powierzyła kierownictwo Stacji dotychczasowemu zastępcy kierownika, dr Alfredowi Lityńskiemu, który w okresie dotychczasowej działalności w Płocicznie dał się w pełni poznać nie tylko jako gorliwy i rozmiłowany w Wigrach badacz-limnolog, lecz także jako doskonały organizator.39

Stąd też doktora Lityńskiego, którego już wcześniej ze względu na głęboki szacunek, jakim go darzono, nazywano dyrektorem lub profesorem, należy uważać za twórcę i organizatora Stacji Wigierskiej.

Zakres obowiązków kierownika Stacji był bardzo rozległy, a ciężar prowadzonych przez niego agend przerastał niekiedy jego fizyczne możliwości. Warunki pracy w Płocicznie w początkowych latach były bowiem nadzwyczaj ciężkie. Podczas I wojny światowej teren ten był areną walk pozycyjnych, których pozostałością były znajdujące się w bliskości obranego na Stację domu okopy, ziemianki, zasieki z drutu kolczastego itd. Niemcy po opanowaniu Suwalszczyzny przystąpili do rabunkowego wyrębu starodrzewu w tym rejonie, a w Płocicznie wybudowali tartak, do którego należał m. in. przeznaczony obecnie na Stację Hydrobiologiczną dom - barak. Uprzednio w budynku tym znajdowała się siedziba niemieckiej administracji kolei oraz tartaku. Po ucieczce Niemców nie zamieszkany przez kilkanaście miesięcy dom został poważnie zdewastowany przez miejscową, nieufnie do nowej państwowości polskiej ustosunkowaną ludność, głównie tzw. starowierów, i nie nadawał się na mieszkanie, a tym bardziej na pracownie naukowe. Kilka okien było wyrwanych, piece zburzone, nie mówiąc już o braku wodociągu, kanalizacji i elektrycznego oświetlenia. Dom wymagał więc gruntownego remontu, aby w nim zamieszkać i przystosować do prowadzenia badań naukowych.

Ponieważ brak było początkowo zarówno funduszy jak i robotników, przeto Lityński sprowadził wkrótce z Lublina swą żonę Helenę wraz z kilkunastoletnią córką Haliną, aby pomogły w gaceniu szpar istniejących w ścianach, zagospodarowaniu najbliższego otoczenia domu, sporządzeniu sieci rybackich i szyciu siatek planktonowych. Przed zimą 1920/21 roku zdołano tylko uszczelnić ściany budynku, a dalszy ciąg remontów, jak oszalowanie domu na zewnątrz deskami, wstawienie podwójnych okien i kilku pieców oraz zainstalowanie elektryczności przeprowadzono w ciągu 1921 roku. Wnętrze budynku podzielono na sześć pokoików i dwie kuchnie. Trzy pokoje przeznaczono na laboratoria i magazyn Stacji, jeden pokój z kuchnią na mieszkanie jej kierownika, a po jednym pokoiku na mieszkania dla dwu przewidzianych etatowo asystentów.

Ten pełen heroizmu okres opisała po 74 latach, kilkunastoletnia wówczas córka państwa Lityńskich, pani Halina Kowalska w następujących słowach:

"Latem 1920 roku pojechaliśmy z Ojcem na rekonesans. Matka została w Lublinie. W Płocicznie stał budyneczek, pozostałość po Niemcach, którzy wykorzystywali ten zbity z bali budynek jako siedzibę administracji, budując odnogę kolei szerokotorowej wiodącej w głąb lasu. Wokół baraku były okopy i druty kolczaste. Ludność uciekła lub została wysiedlona. Zamiast gęstej puszczy z okresu przedwojennego była teraz ogołocona przez Niemców poręba i krzaki. Do najbliższej wsi było około trzech kilometrów, do Suwałk ponad dziesięć. Był też tartak pozostawiony przez Niemców.

Ojciec zawsze marzył o placówce hydrobiologicznej, nic więc dziwnego że wahał się krótko. Ufał, że żona zaakceptuje jego decyzję. Ojciec napisał, że jest dom i mamy gdzie mieszkać. Razem z Ojcem obtykaliśmy mchem ściany i doprowadzaliśmy dom do porządku na przyjazd Mamy. Dwa razy w tygodniu chodziliśmy z plecakami do Suwałk po żywność. Ojciec zaznajamiał się stopniowo z możliwością prowadzenia badań. Nad Wigry nosiliśmy wszystko co było potrzebne. W Gawrych Rudzie, u Sochackich, Ojciec wynajął starą, rozsychającą się i wiecznie przeciekającą łódź. Ojciec nauczył mnie wiosłować i wylewać blaszanką wodę z łodzi. Zostałam w Suwałkach w wynajętym pokoju, bo już rozpoczynała się szkoła, a Ojciec pojechał po Mamę do Lublina. Rodzice przyjechali z Lublina wynajętym wagonem. Przywieźli nasze rzeczy osobiste: meble, naczynia i całe gospodarskie zaplecze. Przyjechały też wszelkie szkła, mikroskop Ojca i wszelkie odczynniki potrzebne do uruchomienia Stacji. Z rodzicami przyjechał pierwszy pracownik Stacji Edward Trojanowski, który po kilku miesiącach, zniechęcony trudnymi warunkami, wyjechał. Trzeba było samemu gotować, sprzątać, prać itp. Woda była w studni na podwórku. Mama obszywała nas, cerowała i łatała zniszczoną odzież. Ojciec sprowadził gazę młynarską, a ja z niej, pod Jego kierunkiem szyłam siatki planktonowe.

Budynek Stacji składał się z dwu mieszkań, każde po trzy pokoje z kuchnią. Nie było WC ani łazienek. Nie było też osobnych pomieszczeń laboratoryjnych. W jednym z tych mieszkań mieszkała nasza rodzina. Była sypialnia, jadalnia, w której sypiałam podczas pobytów, i pracownia Ojca, gdzie były wszystkie urządzenia i przyrządy, biblioteka, a z sufitu zwisały siatki, liny itp. Gdy na stację przyjechał szwedzki hydrobiolog, prof. Einar Naumann, to po obejrzeniu pracowni Ojca powiedział:"Widziałem już kolego pracownię, a teraz proszę mnie oprowadzić po Stacji" - myślał bowiem, że to co zobaczył było tylko fragmentem całej Stacji. Podczas pobytu spał w jadalni, a ja przeniosłam się do kuchni. Drugie mieszkanie służyło pracownikom. Dwa pokoje zajmowali stali pracownicy Stacji, mając w nich wydzielone miejsca na pracownie, w trzecim mieszkał Wasyleńko".

Dzięki życzliwości suwalskiej administracji, zwłaszcza Suwalskiej Rady Obywatelskiej, w latach 1921-1922 budynek zaopatrzono w najniezbędniejsze meble i sprzęt gospodarczy. Jednakże z powodu braku w okolicy fachowców instalacje w budynku, zwłaszcza ogrzewanie, wykonano wadliwie, w następstwie czego w pokojach laboratoryjnych i mieszkalnych temperatura spadała często w zimie poniżej 0°C, co spowodowało popękanie wszystkich zebranych z trudem w pierwszym roku, zakonserwowanych w formalinie materiałów. Odczuwano też dotkliwie brak odpowiedniej do badań łodzi, ekwipunku naukowego i technicznego, nie mówiąc już o bibliotece. Pomimo tych trudności Lityński już od lata 1920 roku rozpoczął intensywne badania limnograficzne i faunistyczne Wigier oraz sąsiednich jezior.

Zabiegi dr Lityńskiego w sprawie wyposażenia pracowni w przyrządy, naczynia, odczynniki i łodzie wiosłowe często nie skutkowały, zarówno z powodu zbyt skąpych dotacji z Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, jak i z zaistniałych z powodu wojny 1920 roku trudności komunikacyjnych z Warszawą. Dopiero w końcu 1921 roku, dzięki uzyskaniu znaczniejszej zapomogi z magistratu miasta Warszawy, mógł dyrektor Lityński zakupić jeden uniwersalny mikroskop Leitza, kilka lup, termostat, wirówkę, lunetę topograficzną, termometry, aparaturę do pobierania planktonu i prób dennych oraz dwie łodzie wiosłowe.

W grudniu 1921 roku przydzielono Stacji drugi etat starszego asystenta. Stanowisko to objął, dopiero co zdemobilizowany zoolog, licencjat Uniwersytetu Genewskiego, Kazimierz Demel. Obydwoje z dr Wołoszyńską pracowali na Stacji jednakże tylko do lata 1923 roku, w którym przenieśli się: Wołoszyńską na stanowisko adiunkta botaniki do Uniwersytetu Jagiellońskiego, a Demel na stanowisko organizatora i adiunkta Laboratorium Morskiego na Helu z siedzibą w Pucku. Oboje ci uczeni pozostawili po sobie bogaty, dotyczący Wigier, dorobek naukowy.

W okresie od wiosny 1923 roku aż do polowy 1927 roku obsada asystencka na Wigrach była bardzo słaba: całe miesiące brak było w ogóle asystenta, a jedynym pracownikiem Stacji był wówczas jej dyrektor, na którym ciążył ogrom spraw organizacyjnych i administracyjnych, budowlanych, a jednocześnie badawczych. Powszechnie odczuwało się w kraju brak zaawansowanych kandydatów na asystentów, a zresztą praca na takim pustkowiu, w jakim znajdowała się Stacja w Płocicznie, nie była zachęcająca dla młodych absolwentów nauk przyrodniczych. W roku 1924 przez krótki okres funkcję młodszego asystenta pełnił Bronisław Wojtowicz, a w roku 1925 Tomasz Janikowski, który uzupełnił i zestawił prowadzone przez J. Wołoszyńską i K. Demela obserwacje w pracy pt. "Wyniki obserwacji meteorologicznych notowanych nad Wigrami od 1922 do 1924 roku" (Spraw. Stacji Hydrob. na Wigrach, 1, 1925, 4, s. 59-64). Jednakże obydwaj ci asystenci, zrażeni prawdopodobnie ciężkimi warunkami w Płocicznie, już po kilku miesiącach rezygnowali z pracy na Stacji.

Dopiero od 1 czerwca 1927 roku udało się dyrektorowi Lityńskiemu pozyskać 25-letniego, niezwykle solidnego asystenta w osobie Zygmunta Koźmińskiego, absolwenta nauk przyrodniczych Uniwersytetu Warszawskiego, byłego asystenta prof. Konstantego Janickiego. Ten młody, bardzo przystojny entuzjasta nauki, rezygnując z możliwości rozwijania dalszej pracy naukowej pod okiem swego znakomitego mistrza oraz z kulturalnych rozrywek w stolicy, ku wielkiemu zdziwieniu swego otoczenia, wiedziony li tylko gorącym pragnieniem poświęcenia się z dala od wielkomiejskich uciech studiom hydrobiologicznym, zdecydował się objąć asystenturę na Stacji Wigierskiej. Pracując w niej przez 12 lat, bo do jesieni 1939 roku, Koźmiński okazał się nie tylko bardzo gorliwym i lojalnym współpracownikiem dyrektora Lityńskiego w realizacji jego planów, ale dzięki wielkim zdolnościom i pracowitości wyrósł tu na sławnego limnologa, reformatora systematyki oczlików - niezwykle skomplikowanej grupy Cyclops strenuus oraz jednego z pierwszych w świecie badaczy fotosyntezy i zawartości chlorofilu w wodzie jako wskaźnika jej trofii. Po habilitacji w roku 1935 na docenta i awansie na adiunkta został mianowany zastępcą kierownika Stacji.40

Cennym nabytkiem Stacji okazał się zaangażowany od 1 lipca 1922 roku w charakterze laboranta zdemobilizowany podporucznik kawalerii ukraińskiej armii Semena Petlury - Andrzej Wasyleńko, który pracując do jesieni 1939 roku, zyskał opinię bardzo rzetelnego i ofiarnego współpracownika.

Opinię o nim wyraża Halina Kowalska w następujących słowach:

"W początkowym okresie, bardzo trudnym, gdy Ojciec był w Płocicznie właściwie sam, zjawił się Andrzej Wasyleńko. Był to zabłąkany niedobitek z oddziału Petlury. Języka polskiego nie znał, dachu nad głową nie posiadał, chodził głodny, nikt nie chciał mu udzielić pomocy. Ojciec mój znał dobrze język ukraiński, łatwo więc się wszystkiego w rozmowie z Wasyleńką dowiedział. Ustalił z nim, że da mu schronienie w pokoju, w mieszkaniu obok, da mu jakieś wynagrodzenie, a Wasyleńko zajmie się notowaniem danych w budce meteorologicznej. Należało to robić sumiennie i regularnie co trzy godziny, a to bardzo rozbijało Ojcu dzień pracy. Wasyleńko podjął się wykonywania tej pracy, a potem Ojciec wdrażał go do innych prac. Wasyleńko pracował dokładnie, chętnie i sumiennie. Uczył się pomału języka. Gdy po latach Stacja nabyła motorówkę, Ojciec wysłał Wasyleńkę na kurs jej obsługi. Zawsze pogodny, uśmiechnięty, dawał się lubić, jednak bliższe kontakty towarzyskie z nim były trudne."

Stroną finansującą byt Stacji było głównie, poprzez Instytut im. Nenckiego, Towarzystwo Naukowe Warszawskie, do którego skromnych dotacji dołączały się również okolicznościowe subwencje Wydziału Nauki Ministerstwa WRiOP, Funduszu Kultury Narodowej, a kilkakrotnie także Ministerstwa Rolnictwa i Magistratu miasta Warszawy. Pomocy w naturze, zwłaszcza w materiałach budowlanych, udzieliły też Stacji instytucje powiatowe, jak Inspektorat Rybacki, Komisariat Ziemski, Państwowe Nadleśnictwo oraz Starostwo Suwalskie.

Jak wielkie było zainteresowanie krajowych biologów powstającą dopiero Stacją i atrakcyjnością biologiczną jezior wigierskich świadczy fakt, że już w 1921 roku przyjechało do Płociczna celem podjęcia badań na Wigrach sześciu badaczy z różnych ośrodków w kraju: Jan i Stanisława Dembowscy, Kazimierz Gajl, Bolesław Hryniewiecki, Stanisław Minkiewicz i Stanisław Krzysik, a do roku 1927 odwiedziły Stację w celach naukowych aż 32 osoby. W roku 1922 złożył wizytę w Stacji w Płocicznie światowej sławy limnolog szwedzki, prof. Einar Naumann. Po powrocie do Szwecji zawiadomił on listownie dyrektora Lityńskiego, że wygłosił w swej ojczyźnie odczyt o Polsce, a w prasie szwedzkiej zamieścił artykuł o Stacji Wigierskiej, entuzjazmie badawczym i osiągnięciach polskich pracowników naukowych, bytujących w bardzo ciężkich warunkach powojennych.41

Również późniejsze okolicznościowe wizyty na Stacji w Płocicznie różnych dygnitarzy państwowych, min. ówczesnego Ministra Oświaty Gustawa Dobruckiego, podnosiły Lityńskiego na duchu, bo świadczyły, że naj- wyższe czynniki interesują się Stacją i doceniają jej pionierską rolę w nauce polskiej.42

O wielkim entuzjazmie badawczym trójosobowego zaledwie stałego personelu Stacji oraz kilku przyjeżdżających na okres letni badaczy z Warszawy i Poznania świadczy fakt, że pomimo prymitywnych warunków zespół ten podjął się już w latach 1921-1925 opracowania kilkunastu tematów dotyczących Wigier i jezior sąsiednich, a mianowicie: pomiarów meteorologicznych okolicy (J. Wołoszyńska, K. Demel, T. Janikowski) i batymetrycznych jezior (A. Lityński, J. i S. Dembowscy), termiki, przezroczystości i chemizmu wód Wigier (A. Lityński), zasiedlającej je fauny skąposzczetów (A. Moszyński), skorupiaków (A. Lityński, S. Minkiewicz, G. Adlerówna), mięczaków (W. Poliński), ważek (S. Sumiński), fauny zimowej w źródłach wigierskich (K. Demel), ugrupowania etologicznego całości fauny Wigier (K. Demel), roślinności wyższej (B. Hryniewiecki), glonów planktonowych, osiadłych i naśnieżnych (J. Wołoszyńska), rozmieszczenia glonów i osadów dennych (S. Wisłouch) oraz kilku dalszych zagadnień dotyczących różnych grup fauny lub flory.

Celem skoncentrowania publikacji dotyczących terenu wigierskiego Lityński wysunął ambitny projekt drukowania od roku 1922 prac wykonanych przez personel stacyjny, bądź też przyjezdnych badaczy, w specjalnej serii wydawnictw Instytutu im. Nenckiego z podtytułem "Prace Stacji Hydrobiologicznej na Wigrach", a następnie w "Sprawozdaniach Stacji Hydrobiologicznej na Wigrach". W obydwu tych wydawnictwach, obejmujących dorobek naukowy lat 1920-1925, ukazało się 28 prac i przyczynków naukowych. Dotyczą one fizjografii regionu wigierskiego, morfologii, systematyki, warunków życia i roz- mieszczenia kilku grup zwierzęcych i roślinnych w Wigrach oraz niektórych sąsiednich jeziorach i źródłach.

Prace te, aczkolwiek nie obejmowały jeszcze całokształtu zagadnień związanych z życiem Wigier, to jednak dały już ogólne podstawy do charakterystyki tego terenu. Dzięki wymianie "Prac..." oraz "Spra- wozdań..." z innymi placówkami zaczął się powiększać księgozbiór Stacji, a równocześnie kształtował się powoli jej autorytet w świecie naukowym. W ten sposób polska Stacja Hydrobiologiczna na Wigrach zaczęła powoli wchodzić na międzynarodową arenę nauki.

W roku 1924 Lityński celem zapoznania się z fauną Morza Śródziemnego, Adriatyku i Morza Czarnego odbył kilkutygodniową podróż do stacji hydrobiologicznych Włoch (Neapol), Jugosławii (Split), Bułgarii (War- na), Węgier (Tihany), a w celu poznania fauny Bałtyku wyjeżdżał kilkakrotnie do Stacji Morskiej na Helu, a następnie do Gdyni. Odbył też kilka krótszych wypraw naukowych na sąsiednie Polesie.

O wzrastającym autorytecie dyrektora Lityńskiego na polu międzynarodowym świadczy fakt zaproszenia go w roku 1921 przez dwóch współtwórców nowoczesnej limnologii światowej, wspomnianego Szweda Einara Naumanna i Niemca Augusta Thienemanna, do udziału w pracach przygotowawczych do pierwszego Międzynarodowego Kongresu Limnologów, który odbył się w 1922 roku w Kilonii, jak również do prac w komisji statutowej powołanego na tymże Kongresie do życia Międzynarodowego Towarzystwa do spraw Teoretycznej i Stosowanej Limnologii (Societas Internationalis Theoreticae et Applicatae Limnologiae). Od tego czasu Stacja Wigierska była przez osobę Lityńskiego stale reprezentowana w Radzie tego Towarzystwa, a jej dyrektor wchodził też do komitetów organizacyjnych dwóch następnych kongresów w Innsbrucku i Rzymie, a także był stałym przedstawicielem Towarzystwa na Polskę.43

Na lata 1924-1926 przypada najintensywniejszy okres działalności naukowej Stacji w jej prymitywnych warunkach lokalowych w Płocicznie. Dzięki wielkiej aktywności naukowej zarówno stałego personelu Stacji, jak i badaczy przyjezdnych, mógł już jej dyrektor z zadowoleniem, w roku 1939, na łamach swego sprawozdania z dziesięcioletniej działalności Stacji stwierdzić, że:"Obecnie należy to jezioro (Wigry - G. B.) do najlepiej... poznanych jezior świata.44 Tezę tę postaramy się rozwinąć i uzasadnić w dalszej części tej książki.

Wśród tak licznych obowiązków badawczych, redakcyjnych i organizacyjno-gospodarczych dyrektor Lityński znalazł jeszcze czas i siły, aby w roku 1924 przygotować się do habilitacji na Uniwersytecie Warszawskim na docenta hydrobiologii. Była to pierwsza w Polsce habilitacja z tej nowej, kiełkującej dopiero w naszym kraju dyscypliny. W latach 1924-1936 dojeżdżał też w trymestrze zimowym co miesiąc na kilka dni do Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie prowadził zlecone mu wykłady i ćwiczenia z hydrobiologii. Jak relacjonuje słuchacz tych wykładów, a późniejszy profesor zoologii Uniwersytetu Łódzkiego, Leszek K. Pawłowski, zajęcia te prowadzone były wzorowo i wzbudzały duże zainteresowanie wśród studentów. Lityński został ich, niestety, w roku 1936 pozbawiony, ponieważ zbyt ostro przeciwstawiał się dyskryminacji mniejszości narodowych w Uniwersytecie Warszawskim i publicznie potępiał"numerus clausus".45

Ponieważ z roku na rok wzrastała liczba prac naukowych dotyczących Wigier, pojawiały się coraz to większe trudności w ich drukowaniu w dotychczasowych wydawnictwach. Po ukazaniu się w latach 1922-1925 kilku oddzielnych fascykułów "Prac Stacji..." oraz czterech zeszytów "Sprawozdań Stacji..." obydwa te wydawnictwa zostały z końcem 1925 roku zawieszone, a w ich miejsce z inicjatywy Lityńskiego Instytut im. Nenckiego, początkowo sumptem Ministerstwa Rolnictwa, rozpoczął wydawanie od roku 1926 poważniejszego ciągłego wydawnictwa ogólnopolskiego pt. "Archiwum Hydrobiologii i Rybactwa". Założycielem i do tomu VII (1933) jedynym redaktorem, a od tomu VIII (1934) współredaktorem tego wydawnictwa naukowego był Alfred Lityński. Do wybuchu II wojny światowej wydano 12 tomów "Archiwum...", przy czym należy zaznaczyć, że nakład zeszytu 3/4 ostatniego tomu został już na początku okupacji w 1939 roku zniszczony przez Niemców. Ogółem opublikowano w "Archiwum..." 130 rozpraw naukowych, a ponadto około 200 recenzji i różnych notatek bibliograficznych. Co najmniej drugie tyle rozpraw na temat przyrody Wigier wydrukowano również w innych wydawnictwach polskich i zagranicznych.

Ponieważ budynek Stacji w Płocicznie, w którym prowadzono badania i mieszkało trzech stałych pracowników, ze względu na kilkunastokilometrowe oddalenie od środka Wigier, nie sprzyjał rozszerzeniu badań nad główną częścią tego akwenu, ani też nie pozwalał z powodu braku wodociągu na prowadzenie akwariów i hodowli organizmów wodnych, przeto już w roku 1922 dyrektor Lityński zaczął snuć plany wzniesienia w innym, dogodniejszym miejscu własnego, obszerniejszego i odpowiadającego potrzebom nauki budynku. W tym celu spowodował on w 1922 roku przyjazd do Płociczna międzyministerialnej komisji, która po zapoznaniu się z dotychczasowymi warunkami pracy i planami Stacji na przyszłość, zadecydowała o wydzieleniu pod budowę nowego, murowanego gmachu, na warunkach wieloletniej dzierżawy, 100-morgowej (około 60 ha) działki z parcelowanego właśnie wówczas majątku Stary Folwark, leżącej na północnym, bardzo urozmaiconym pod względem limnologicznym brzegu Wigier, w odległości 11 km od Suwałk. Dzięki temu już w 1923 roku Lityński, wraz z dwoma znanymi architektami warszawskimi, Bohdanem Lachertem i Józefem Szanojcą, przystąpili do opracowywania projektu nowego budynku Stacji, który by umożliwiał prowadzenie wielostronnych badań jeziornych nowoczesnymi metodami. Chociaż projekt ten już pod koniec 1923 roku uzyskał aprobatę Wydziału Nauki Ministerstwa WRiOP i w roku następnym rozpoczęto prace przy fundamentach, to jednak z powodu rozpoczynającego się w naszym kraju wielkiego kryzysu gospodarczego budowę zakończono dopiero w grudniu 1927 roku.46

W tymże miesiącu rozpoczęto przeprowadzkę Stacji do nowej siedziby w Starym Folwarku. Transport saniami i furmankami trwał cały miesiąc, a oficjalne otwarcie Stacji nastąpiło dnia 8 stycznia 1928 roku. Tak więc dopiero w 1928 roku, po siedmio i półletniej pracy w prymitywnych warunkach w Płocicznie, stworzona została możliwość pełnego rozwinięcia działalności naukowej Stacji, oparcia jej na nowoczesnych zasadach organizacyjnych i dostosowania problematyki badań do poziomu innych tego typu placówek w Europie.

Nowy gmach Stacji Hydrobiologicznej, zaprojektowany przez wspomnianych architektów przy doradztwie naukowym Alfreda Lityńskiego, był pięknym budynkiem o nowoczesnych kształtach, długości 38 m i szerokości 16 m, w którym mieściły się 22 pokoje. Na parterze znajdowała się pracownia kierownika, pracownie asystentów, obszerna sala akwaryjna do kultur i doświadczeń fizjologicznych ze stałym przepływem wody, pracownia ogólna z 8 stanowiskami pracy, oraz 4 pracownie specjalistyczne - fizyczna, chemiczna, biologiczno-doświadczalna i morfologiczna. Na parterze znajdował się również pokój biblioteczny, a także komora z aparatem do wydzielania gazu świetlnego z gazoliny i ciemnia fotograficzna. Na niskim parterze znajdowała się obszerna sala zwana wiwarium, w której umieszczono 6 stałych, różnej konstrukcji akwariów, terrarium dla zwierząt lądowych oraz wmontowany w posadzkę ogromny basen betonowy, przeznaczony do doświadczalnej hodowli ryb. Zbiorniki te zaopatrzono w urządzenia regulujące dopływ i odpływ wody przy zachowaniu stałej temperatury, a równocześnie zatrzymujące zawarte w wodzie zawiesiny. Na tarasie dachowym zainstalowano aparaturę meteorologiczną oraz turbinę wiatrową z prądnicą zasilającą baterię akumulatorów. Na parterze było ponadto skromne 2-pokojowe mieszkanie dla kierownika Stacji, a na piętrze mieszkania dla dwóch asystentów i dwa pokoje gościnne.47

W pobliżu głównego budynku znajdowała się drewniana oficyna dla personelu technicznego, w której mieszkał m. in. laborant Andrzej Wasyleńko, a nad zatoką wybudowano krytą przystań na pomieszczenie motorówki i kilku łodzi wiosłowych. W roku 1930 wybudowano też w bliskości Stacji drewnianą gospodę stacyjną, spełniającą rolę hoteliku i stołówki, mogącą pomieścić w lecie około 20 przyjezdnych badaczy.48

Pomimo nasilenia się kryzysu gospodarczego w kraju, wyposażenie naukowe i techniczne Stacji stawało się z każdym rokiem bogatsze, umożliwiając podejmowanie prac na coraz wyższym poziomie współczesnej limnologii opisowej i doświadczalnej. Był więc tam betonowy basen o pojemności 3000 litrów do obserwacji biologii ryb zimnolubnych, z przepływającą przez filtry i piasek wodą źródlaną lub jeziorną (z głębokości 4 m), były 2 akwaria, każde o pojemności 1000 litrów, ze stałą cyrkulacją wody i urządzeniem napowietrzającym, cztery akwaria o pojemności 300 litrów, duży elektryczny przewietrzacz akwaryjny, pompa do przewietrzania akwariów ze zbiornikiem mieszczącym 100 litrów zagęszczonego powietrza, tzw. limneticum, czyli system 5 małych basenów betonowych na otwartym powietrzu do hodowli kultur fauny wodnej, urządzenia do sztucznego wylęgania ryb, wirówka elektryczna, komplet instrumentów meteorologicznych, aparat destylacyjny itd. Na Stacji zostały założone instalacje: elektryczna (energia wytwarzana była przez turbinę wiatrową z prądnicą zasilającą baterię akumulatorów), gazowa (z własnym generatorem gazolinowym), wodociągowa (2 pompy i hydrofor) oraz kanalizacyjna.49

W roku 1936 dla oświetlenia pracowni i mieszkań doprowadzono energię z sieci, aparaty zaś były nadal zasilane energią z własnej turbiny wiatrakowej. Dyrektor Lityński kazał wykopać przy Stacji trzy, leżące obok siebie zbiorniki, które ogrodzono aby nie dochodziły do niej zwierzęta. Zbiorniki te napełnić miała woda deszczowa. Lityńskiego interesowało jak w nich będzie rozwijało się życie, czy podobnie jak w jeziorze i jakie będą ewentualnie różnice. Badał w nich skład chemiczny, temperaturę itp. Wojna przerwała te badania. W Stacji wybudowano także podziemną oczyszczalnię ścieków. Wszelkie te inwestycje były możliwe do realizacji tylko dzięki nie słabnącej energii, pozornie na pierwszy rzut oka niezbyt przedsiębiorczego, lecz w rzeczywistości doskonałego organizatora, Alfreda Lityńskiego.

Zasługi dyrektora Lityńskiego w zakresie zdobywania funduszy na budowę i wyposażenie Stacji były tym większe, jeśli zważymy, że w latach 1923-1930 Polska przeżywała wielki kryzys gospodarczy, który spowodował także ogromne uszczuplenie dotacji państwowych na rzecz Instytutu im. Nenckiego. Kryzys ten odczuto bardzo boleśnie na Stacji Wigierskiej. Jak relacjonuje córka dyrektora Lityńskiego, pani Halina Kowalska, pracownicy naukowi Stacji pokrywali wówczas z własnych funduszy nie tylko bieżące zakupy szkła, formaliny oraz odczynników chemicznych, niezbędnych do własnych badań, lecz także, aby nie dopuścić do przerwania prenumeraty drogich czasopism i wydawnictw ciągłych z Zachodu, przez kilkanaście miesięcy opłacali je własnymi pieniędzmi. A Stacja była przecież w Instytucie im. Nenckiego najbardziej uprzywilejowanym Zakładem.50

Chociaż w ostatnim dziesięcioleciu przedwojennym stały personel stacji nie powiększał się i składał się nadal tylko z kierownika, dwóch asystentów i jednego laboranta, a w niektórych tylko latach również z przydzielonego przez Fundusz Kultury Narodowej lub Ministerstwo WRiOP doktoranta-stypendysty, zobowiązanego również do pomocy techniczno-naukowej na rzecz Stacji, to jednak dorobek naukowy tej placówki z roku na rok wzrastał i stawał się coraz to bardziej atrakcyjny. Prócz dorobku starych pracowników, wiele prac wykonywali także uczeni zamiejscowi, goście, których liczba stale wzrastała. O ile do roku 1930 z gościnności Stacji skorzystało 48 osób, z czego 32 pracowały w Płocicznie, to w latach 1931-1939 liczba ich co najmniej podwoiła się. Do tej grupy nie zaliczam uczestników odbywających się na Stacji w latach 1934-1938 trzech kursów limnologicznych dla zamiejscowych studentów i asystentów, na które corocznie przyjeżdżało 15-25 studentów i asystentów z całego kraju i dla których to Stacja Wigierska stawała się właściwą szkołą hydrobiologii.

W roku 1931 Stacje Wigierską odwiedził też wybitny znawca bardzo ważnej grupy zwierząt dennych, muchówek z rodziny Chironomidae, prof. Jan Zavrel z Instytutu Zoologicznego Uniwersytetu Masaryka w Brnie. Częściowo w oparciu o Stację Wigierską prowadził badania na Suwalszczyźnie w latach 1934, 1936 i 1937 również szwedzki slawista i znawca języków bałtyckich Knut-Olof Falk z Uppsali, który na podstawie analizy nazw rzek, jezior i toni rybackich Wigier i jezior sąsiednich dokonał tu rewelacyjnych odkryć językoznawczych z zakresu toponomastyki (nazewnictwa geograficznego).

W ostatnim dziesięcioleciu usprawniono działanie wszelkich urządzeń i aparatury Stacji, powiększono stan mikroskopów do dwudziestu, a specjalistyczna biblioteka Stacji też znacznie się wzbogaciła. Jak już wspomniano, Stacja oprócz 6-hektarowej parceli przyzagrodowej zajętej przez budynki, podwórze i ogródki przydomowe pracowników, miała przydzielone przez Ministerstwo Rolnictwa na prawach długotrwałej dzierżawy 54 ha gruntu ornego. Ponieważ prowadzenie gospodarstwa na ubogiej, piaszczystej glebie, przy niedoborze w tamtej okolicy siły roboczej, było nierentowne, jak również celem uniknięcia rozpraszania sił i czasu szczupłego personelu naukowego na administrowanie majątkiem, dyrektor Lityński po wydzieleniu dla każdego pracownika po pół morga ziemi, wydzierżawił ten grunt małżeństwu Andrzejowi i Józefie Krupińskim, którzy z przyjętych wobec Stacji zobowiązań wywiązywali się uczciwie. Dzierżawa ta nie przynosiła jednak Stacji poważniejszego dochodu, gdyż warunki dla rozwoju rolnictwa w kraju były wówczas niekorzystne, produkty rolne były bardzo tanie i trudno było na nie znaleźć w okolicy nabywców. Dopiero pod koniec okresu międzywojennego, gdy poprawiła się sytuacja gospodarcza, mógł dyrektor Lityński za czynsz dzierżawny nabyć konia, bryczkę i utrzymywać pracownika gospodarczego - woźnicę. Lityński, będąc miłośnikiem drzew i estetą, obsadził w roku 1935, wraz ze stypendystą - asystentem mgr Faustynem Krasnodębskim parcelę stacyjną rodzimymi drzewami leśnymi, tworząc wzdłuż dróg prowadzących do Stacji piękne aleje.51

Kontakt z odległym o 11 km powiatowym miastem Suwałki, gdzie załatwiano różne sprawy administracyjne, drukowano "Archiwum Hydrobiologii i Rybactwa", a wreszcie dokonywano niezbędnych zakupów żywnościowych i gospodarczych, utrzymywano początkowo głównie za pośrednictwem asystentów, którzy dojeżdżali rowerami. Dopiero od około 1936 roku w każdy niemal dzień targowy przypadający na piątki, ktoś spośród personelu Stacji wyjeżdżał do Suwałk bryczką i wtedy to, obok spraw urzędowych, dokonywano też zakupu żywności dla całej wigierskiej"rodziny". Około 1933 roku, gdy położono twardą nawierzchnię na wyboistą dotychczas drogę Suwałki-Sejny, zaczęły kursować autobusy, które ułatwiły w dużym stopniu kontakty Stacji z Suwałkami. Od szosy do Stacji trzeba było jednak nadal dochodzić pieszo 1 km po pełnej kolein drodze wiejskiej.52

  

Ciąg dalszy rozdziału

  

  

  


Od autora

Wstęp

W dążeniu ku źródłom wiedzy

Twórca i dyrektor Stacji Hydrobiologicznej

Wojenne i powojenne losy A. Lityńskiego

O autorze

Konkurs o Nagrodę im. Alfreda Lityńskiego

Strona główna Wigierskiego PN